[b]
KOMENTARZ.[/b] Po kilku sezonach, w których Falubaz Zielona Góra regularnie rywalizował w play-off, w tegorocznych rozgrywkach cel zielonogórzan jest zupełnie odmienny. Szefostwo tym razem zbudowało drużynę nie na walkę w rundzie finałowej, a o spokojne utrzymanie w PGE Ekstralidze. Pierwsza połowa rundy zasadniczej pokazuje, że o realizację planu łatwo nie będzie.
Od początku sezonu nie było tajemnicą, że dla zespołu prowadzonego przez Adama Skórnickiego kluczowe będą spotkania na własnym obiekcie. Tymczasem Falubaz wygrał tylko dwa z czterech meczów przy Wrocławskiej 69, ponosząc przy tym porażki we wszystkich pojedynkach wyjazdowych.
Czego brakuje Falubazowi? Przede wszystkim punktów Piotra Protasiewicza, który od kilku tygodni walczy ze sprzętem. - Już wyprawiamy cuda, ale na razie nie jest idealnie - mówił niedawno Protasiewicz. O ile u 43-latek znalazł już niezłą prędkość w motocyklach, o tyle nadal zostaje za rywalami na starcie. A przecież ten element w dzisiejszym żużlu jest kluczowy.
HIT 1 RUNDY. Falubaz był w siódmym niebie po zwycięstwie z Get Well Toruń (50:40). Nic dziwnego, bo było to spotkanie z wieloma podtekstami. Uwaga skupiała się przede wszystkim na Jacku Frątczaku - wieloletnim pracowniku zielonogórskiego klubu, a także Jasonie Doyle'u, który przez dwa ostatnie sezony jeździł w Falubazie. Mistrz świata przy Wrocławskiej 69 wyglądał jak dziecko we mgle, natomiast Frątczak nie zdecydował się na taktyczne roszady w biegach nominowanych. Dało to ważne zwycięstwo drużynie z Zielonej Góry.
ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu
KIT 1 RUNDY. Falubaz po siedmiu kolejkach ma na swoim koncie pięć porażek. Niedosyt w zielonogórskim obozie jest spory, gdyż oprócz przegranego spotkania wyjazdowego z Fogo Unią Leszno (34:56), w pozostałych meczach bez wygranej, zespół z Winnego Grodu zdobywał co najmniej 42 oczka. Za piękne porażki punktów do tabeli jednak nie ma. Skórnicki musi wykrzesać ze swojej drużyny jeszcze więcej, przede wszystkim w pojedynkach na swoim torze. Inaczej o spokojnym utrzymaniu nie będzie mowy.
CYTAT. - Moje błędy. Pojechałem jak piz** - wypalił Sebastian Niedźwiedź, junior Falubazu, w rozmowie z Jakubem Zborowskim, podczas spotkania z Cash Broker Stalą Gorzów. Jego tekst przeszedł do historii.
LICZBA 4. Wróćmy jeszcze do wspomnianych przed chwilą pięknych porażek. Nie uwzględniając porażki w Lesznie (gdzie swoją drogą Falubazowi nie dawało się szans na wyjście z 30 punktów, zdobył 34), zielonogórzanie przegrali pozostałe spotkania różnicą średnio czterech punktów. Wniosek? Jeden lepszy wyścig w każdym meczu, a sytuacja Falubazu w tabeli mogłaby być zupełnie inna.
MIEJSCE. Falubaz po siedmiu kolejkach PGE Ekstraligi zajmuje w tabeli 6. lokatę.
PROGNOZA NA RUNDĘ REWANŻOWĄ. Wyjazdy do Gorzowa, Torunia, Częstochowy i Grudziądza, mecze u siebie z Betardem Spartą Wrocław, Fogo Unią Leszno i Grupą Azoty Unią Tarnów. Na dobrą sprawę Falubaz będzie faworytem jedynie w ostatnim ze wspomnianych spotkań. Poza tym zielonogórzanie stoją przed dużą szansą na bonus w Grudziądzu. To może być jednak za mało na uniknięcie baraży. Wiele wskazuje na to, że Falubaz w tym sezonie może pojechać dwa dodatkowe spotkania.