Biznes zamiast żużla. Karierę skończył w wieku 26 lat

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Artur Czaja
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Artur Czaja

Artur Czaja uchodził za duży talent. Sukcesy odnosił jako zawodnik Włókniarza Częstochowa. Jednak w wieku 26 lat postanowił zakończyć starty i skupił się na rozwoju rodzinnego biznesu.

W tym artykule dowiesz się o:

Artur Czaja urodził się 23 stycznia 1994 roku w Tarnowskich Górach. Od najmłodszych lat fascynował się motocyklami. Swoją przygodę zaczął od jazdy na motocyklu crossowym i planował wstąpić do jednego z klubów motocyklowych. Ostatecznie wybrał żużel, mimo że nie był szczególnie zainteresowany tą dyscypliną sportu. Wychowywał się w Psarach, położonych około 30 kilometrów od Częstochowy, więc naturalnym wyborem stał się Włókniarz - najbliższy klub w okolicy.

W wieku 16 lat Czaja zdał egzamin na licencję żużlową, a już w kolejnym sezonie stał się podstawowym zawodnikiem młodzieżowym Włókniarza, który wówczas rywalizował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Chociaż na początku jego wyniki nie były imponujące, z czasem nabierał doświadczenia i poprawiał swoje osiągnięcia. Kibice doceniali jego determinację i ambicję, ciesząc się, że klub ma wychowanka, który potrafi zdobywać cenne punkty.

Czaja szybko zyskał opinię wielkiego talentu. Przewidywano mu znakomitą karierę, jednak jego droga na szczyt nie potoczyła się zgodnie z oczekiwaniami. Występował w finałach mistrzostw świata i Europy, a w 2013 roku zdobył tytuł Drużynowego Mistrza Europy Juniorów, co było jednym z jego największych sukcesów.

ZOBACZ WIDEO: Stal czeka kryzys? "Nie będzie nas stać na tak wysokie kontrakty"

Artur Czaja w rozmowie z mediami klubowymi Włókniarza wspominał początki swojej żużlowej przygody. - Gdy miałem 16 czy 17 lat, żużel był całym moim życiem. Wszystko podporządkowywałem treningom. Chodziłem do szkoły, ale nie miałem ani ferii zimowych, ani wakacji, bo każdy wolny moment spędzałem na obozach przygotowawczych - opowiadał.

Zdradził również, że od początku stawiał sobie małe cele, które motywowały go do rozwoju. - W szkółce żużlowej zależało mi na osiąganiu jak najlepszych wyników. W tamtym czasie nie myślałem o tym, że mogę zostać zawodowym żużlowcem. Nawet nie przypuszczałem, że to może się udać - dodał Czaja.

Jego rozwój przypadł na trudny czas dla Włókniarza, który zmagał się z poważnymi problemami finansowymi. Po wykluczeniu klubu z Ekstraligi i rocznej przerwie w startach Czaja przeniósł się do Stali Rzeszów. Później wrócił do Włókniarza jako senior, jednak była to jedynie jednoroczna przygoda. Wspólnie z Sebastianem Ułamkiem tworzył niezwykle skuteczny duet - na 19 biegów, które przejechali razem, przegrali tylko jeden, osiągając bilans +22 punkty w starciach z rywalami. Następnie Czaja reprezentował Unię Tarnów i ROW Rybnik.

Swoją karierę zakończył w lipcu 2020 roku. Dziś Czaja prowadzi rodzinną firmę zajmującą się transportem ponadnormatywnym, specjalizującą się m.in. w przewożeniu elektrowni wiatrowych, śmigieł, rur oraz transformatorów ważących ponad 100 ton. Jak sam przyznaje, nie planuje powrotu do żużla. - Uważam, że ten rozdział jest już zamknięty. Teraz zajmuję się firmą, przejąłem większość obowiązków i nie mam nawet czasu, by obejrzeć mecz w roli kibica. Bardzo rzadko pojawiam się na trybunach - mówi Czaja.

Mimo że sport pozostał ważnym wspomnieniem, dziś skupia się na życiu zawodowym. - Czasem wracam myślami do tamtych lat, przeglądam zdjęcia. W domu zrobiłem sobie gablotkę z pucharami, kombinezonami i kaskami. Może nie jest tak imponująca jak ta, którą ma Sebastian Ułamek, ale fajnie przywołuje wspomnienia - dodaje.

Choć jego przygoda z żużlem dobiegła końca, Czaja na stałe zapisał się w pamięci kibiców jako zawodnik pełen pasji i determinacji, który reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej.

Komentarze (3)
avatar
Bialo-niebieskie serce
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powodzenia 
avatar
Don Ezop Fan
2 h temu
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Czaja uchodzil za duzy talent? Bez przesady, sredniak. Talenciaki wedlug Don Bartolo Czekanskiego, to byli Malitowski, Boginczuk, Bardecki, Haj, Lech, Bolo Gorczyca czy Panicz;) 
avatar
sparki
2 h temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
I może dobrze zrobił, wozić ogony to nie zbyt przyjemne,.