Michał Świącik: W Lesznie liczył się start i krawężnik. Na innym torze zdziałalibyśmy więcej (wywiad)

Facebook / Włókniarz Częstochowa / Na zdjęciu: Adrian Miedziński na treningu Włókniarza. Obok prezes Michał Świącik.
Facebook / Włókniarz Częstochowa / Na zdjęciu: Adrian Miedziński na treningu Włókniarza. Obok prezes Michał Świącik.

Prezes Włókniarza, Michał Świącik, przyznał po niedzielnym meczu w Lesznie, że jego zawodnicy zgłaszali zastrzeżenia do nawierzchni. - Wiem, że kibice mogliby zobaczyć dużo lepsze widowisko, gdyby tor był nieco inaczej przygotowany - mówi.

[b]

Michał Wachowski, dziennikarz WP SportoweFakty: Włókniarzowi nie udało się przekroczyć 40 punktów, a mecz był niemal cały czas pod dyktando Unii. To dla was, jak stwierdziła część komentatorów, zimny prysznic?[/b]

Michał Świącik (prezes forBET Włókniarza Częstochowa): Tak bym tego nie postrzegał. Przyjeżdżaliśmy do Leszna, zdając sobie sprawę jak mocny to rywal. Już zimą mówiono przecież o tym, że Unia to bezsprzeczny faworyt do kolejnego złota. Uważam, że moglibyśmy zdziałać więcej, gdyby nie tor. A ten, jak przyznają nawet nasi doświadczeni zawodnicy, był nie tyle wymagający co niebezpieczny. Przykładem są upadki wynikające z winy toru.

Dawno w Lesznie nie było tak szybkich czasów.

Tor ma być do ścigania, a nie podbijania czasów. Ja bym porównał go do tego we Wrocławiu sprzed kilku lat. W Lesznie liczył się w niedzielę głównie start i krawężnik. Tor był ciężki i nierówny na całej szerokości. Jak widać było na zawodach i gospodarzom stwarzał problemy.

Czy pana zdaniem Unia przygotowała inny, zaskakujący tor, bo się was obawiała?

Wiem, że kibice mogliby zobaczyć dużo lepsze widowisko, gdyby tor był nieco inaczej przygotowany. Widzieliśmy tu dużo luźnego materiału. To nie był typowo leszczyński tor, jaki oglądaliśmy tu wcześniej.

Chciałem zapytać pana o sytuację z Gruchalskim. Macie pretensje do Piotra Pawlickiego?

Trzeba oddać Piotrkowi to, że przyszedł do Michała i przeprosił za tamto zdarzenie. Piotrek wygrywa wszystko w tym sezonie jak chce, jest mega doświadczonym zawodnikiem, a jednocześnie sam mówi, że przyczyną tego zdarzenia było to, że wpadł w koleinę i go wyciągnęło. To wiele mówi o tym torze. Nasz Fredrik Lindgren to również bardzo doświadczony zawodnik, a jak próbował zaatakować szeroko to miał problemy z płynną jazdą. Odkąd mamy komisarzy słyszymy, że tor ma być równy na całej szerokości. Czy w niedzielę na meczu, dało się jechać całą szerokością toru? Czy był równy na całej szerokości? Każdy sam sobie może odpowiedzieć. Mamy najlepszą ligę świata i kibice chcą oglądać dobre ściganie, my w Częstochowie staramy się takie ściganie kibicom dostarczać i dobrze byłoby gdyby inni też tak robili.

Solidnie pojechał Lindgren, a ważne punkty dorzucili Madsen czy Gruchalski. Niektórzy zawodnicy mają jednak chyba o czym myśleć?

To prawda, były u nas słabe punkty i trener Cieślak ma teraz materiał do przemyśleń.

A czy przed meczem Włókniarz miał jakieś zastrzeżenia do nawierzchni?

Tak, nasz trener i menedżer upomnieli się u komisarza toru i sędziego, by nawierzchnię poprawić. Zawsze w takich przypadkach można zadać pytanie po co to wszystko robimy. Czy dla kibiców, by mieli widowisko, czy też po to, by za wszelką cenę wygrać. Zresztą Leszno ma taki skład, takich zawodników, że ich zwycięstwa mogą obfitować w piękne ściganie.

Czy Włókniarz czuje na swoich barkach presję oczekiwań. Wielu widzi was co najmniej w play-offach. Niektórzy już wieszaliby wam na szyjach medale.

My podchodzimy do tego na luzie. Zapewniam, że mimo tego o czym się pisze i mówi, my jedziemy bez przesadnego ciśnienia. Obserwujemy w każdym razie to jak spisują się rywale. My zremisowaliśmy w Grudziądzu, a Stal Gorzów tam przegrała. Potrafiliśmy wygrać w Zielonej Górze, a Get Well tam przegrał. Wygrywamy u siebie z Wrocławiem, a ten sam Wrocław wygrywa dziewięcioma punktami w Tarnowie. To napawa nas optymizmem i jest dobrą prognozą na przyszłość.

Zobaczymy Włókniarza w play-offach?

Spokojnie, poczekajmy, jak się wszystko ułoży. Runda zasadnicza jest długa. Nie miałbym jednak nic przeciwko, byśmy wrócili do Leszna na play-offy. Kto wie, może tor będzie wtedy nieco inny i zobaczymy prawdziwe ściganie. Przed nami teraz ważne mecze wyjazdowe, przed którymi bacznie, będziemy obserwować prace związane z przygotowaniem toru. Za dużo w ostatnim czasie widzimy upadków, których bezpośrednią przyczyną są tak zwane kolejny na torze.

ZOBACZ WIDEO Nasi żużlowcy odpowiadali na pytania o Warszawę

Źródło artykułu: