Tomasz Gollob: Muszę zdobyć kolejne mistrzostwo świata. Nie poddam się

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Tomasz Gollob
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Tomasz Gollob

- To co mnie czeka w najbliższych miesiącach i latach, to długa i ciężka praca, którą wykonuję. Wierzę w powrót do zdrowia - mówił Tomasz Gollob w obszernym wywiadzie udzielonym stacji nSport+.

W tym artykule dowiesz się o:

Tomasz Gollob przebywa obecnie w szpitalu w Bydgoszczy, gdzie przechodzi długą i żmudną rehabilitację po urazie kręgosłupa, którego nabawił się ponad rok temu. Byłego mistrza świata odwiedził z kamerami dziennikarz stacji nSport+ Gabriel Waliszko. Padło wiele ciekawych pytań. Najważniejsze jednak, że legenda polskiego żużla nie poddaje się i wierzy w powrót do zdrowia. - Dużo mnie to kosztuje zdrowia i energii. Ale korzystając z tak świetnej opieki, którą mam w szpitalu w Bydgoszczy, żywię nadzieję, ze to mi się uda. Przynajmniej w jakimś stopniu, w większym procencie. Wierzę w to - mówił niezwykle pozytywnie nastawiony Gollob.

- Jestem w trudnym miejscu. Leżę rok w łóżku. Byłem w Chinach, a teraz przebywam w najukochańszym szpitalu w Bydgoszczy. Uważam, ze lekarze, którzy prowadzą mnie tutaj przez ostatnie 30 lat, robią to znakomicie - komplementował Gollob. -  Dzisiaj jestem u podnóża szczytu, który przede mną stoi. Następne 3-4 lata to jest podejmowanie trudnych decyzji. Oczywiście proste rzeczy mogę wykonać. Leciałem do Chin samolotem, ale to było wyrzeczenie niesamowite. To było coś, co musiałem pokonać. Chciałbym przy tym wspomnieć o wielkiej pomocy ludzi z Grudziądza oraz wszystkich, którzy byli w całą akcję zaangażowani - dziękował mistrz.

Porównania Golloba do himalaizmu nie były zresztą przypadkowe. Gabriel Waliszko wręczył zawodnikowi specjalną książką, która miała być dla niego natchnieniem do dalszej ciężkiej pracy. - Spotkałem się z sytuacją, w której świat zaniemówił. Wszyscy myśleli, ze będę zdobywał nowe cele, na które byłem przygotowany. Na pierwszym treningu jakimś cudem, przypadkiem, zdarzyło się coś, czego zupełnie nie pamiętam. Nie wiem, jak to się stało. Wiem za to, że teraz jestem w szpitalu. Widocznie tak miało być. Musze zdobyć kolejne mistrzostwo świata i ja chcę to zrobić - kontynuował.

Co ciekawe, Gollob wcale nie żałuje, że ogromna pasja do motocrossu zabrała mu zdrowie. Przyznał, że po zakończeniu kariery żużlowej planował starty w zawodach motocrossowych i walkę o kolejne medale. Następnymi planami był start w Rajdzie Dakar. - Mój ojciec powiedział mi ostatnio piękne słowa - "Tomek, o jeden most za daleko". Mam tego świadomość. Ale wiem też, że są przy mnie wspaniali ludzie, którzy mnie obecnie otaczają. Motocross? To jest moja ukochana rzecz. To dyscyplina, do której zawsze chciałem wrócić. Nie mam żalu. Nie obraziłem się na ten sport. Kibicuję każdemu polskiemu zawodnikowi. Śledzę każde zawody rangi mistrzowskiej.

Legendarny żużlowiec wielokrotnie w swoich opowiadaniach dziękował przeróżnym osobom, którzy do tej pory mu pomagali. Opowiadał też o kontaktach ze sportowcami z całego świata. Wsparli go m.in. Zbigniew Boniek, Robert Lewandowski, czy inne polskie gwiazdy sportu. Takie relacje dodają mu wiele sił do dalszej walki. - Czerpię energie z dobrych ludzi. W ostatnim czasie był zorganizowany bal przez Władysława Komarnickiego. Jestem mu ogromnie wdzięczny. Zrobił rzecz nieprawdopodobną. Dziekuję wszystkim zaangażowanym w tę imprezę. Gwiazdom, które przekazały swoje gadżety na licytacje - wymieniał.

Na koniec dodajmy, że 5 maja w Gorzowie Wlkp. odbędzie się charytatywny turniej golfowy, z którego środki przekazane zostaną na leczenie mistrza. Swoją obecność zapowiedzieli m.in. Hans Nielsen, Jason Doyle, czy Piotr Protasiewicz.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców

Źródło artykułu: