Mistrzowie Polski w tym sezonie nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Pokazem siły był sobotni pojedynek z MRGARDEN GKM-em, w którym Fogo Unia Leszno nie dała żadnych szans rywalowi. Byki w Grudziądzu czuły się jak u siebie w domu, triumfując różnicą 34 punktów.
- Bardzo zależało nam na zwycięstwie. Każdy z nas starał się pojechać jak najlepiej i walczyć dla drużyny. Nikt jednak nie spodziewał się, że pójdzie to w taką stronę. Szkoda mi grudziądzan, bo mecz ewidentnie im nie wyszedł. Z pewnością muszą coś poprawić. My natomiast cieszymy się, że wygraliśmy - przyznaje Janusz Kołodziej w rozmowie z leszczynskisport.pl.
Fogo Unia Leszno na początku sezonu jest w niesamowitym sezonie, a przecież w tym roku nie jechała jeszcze w pełnym składzie. Aż strach pomyśleć jaką siłą będą dysponowali mistrzowie Polski, gdy do drużyny wróci kontuzjowany od lutego Piotr Pawlicki.
- Wydaje mi się, że zawsze może być lepiej. Nie ma co zapeszać. Owszem, trzeba się cieszyć z tego co jest, natomiast sezon jest długi i zdarzyć może się dosłownie wszystko. Mam nadzieję, że niebawem Piter wróci i będzie to drużyna marzeń - mówi Kołodziej.
Kolejnym rywalem Fogo Unii będzie Falubaz Zielona Góra. Spotkanie na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie zostanie rozegrane w najbliższy piątek.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu
Powrót Pawlickiego oznacza rozdzielenie pary Kurtz Kołodziej, albo wstawienie go pod 2, co moim zdaniem jest bez se Czytaj całość