Sparta musiała zainwestować. Jeden Drabik to za mało

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Maksym Drabik w akcji
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Maksym Drabik w akcji

Wojciech Dankiewicz chwali Betard Spartę za wygraną rywalizację o Patryka Wojdyłę. - Wrocławianie potrzebują tego zawodnika jak ryba wody - przekonuje były menedżer, a obecnie ekspert stacji nSport+.

Przenosiny zdolnego Patryka Wojdyły ze Stali Rzeszów do wicemistrza Polski są już przesądzone. Jak informowaliśmy w poprzednim tygodniu, umowa w tej sprawie została już podpisana. Wrocławianie poważnie wzmocnili tym samym swoją formację młodzieżową.

Wcześniej, nim zaczęto działać w sprawie Wojdyły, Betard Sparta zakładała, że do klubu trafi Emil Peroń - młodzieżowiec Speed Car Motoru Lublin. - Nie dziwi mnie jednak to, że koniec końców wybrali Wojdyłę. Patryk wydaje się być najciekawszą dostępną opcją na rynku. A tych wiele zresztą nie było - mówi Dankiewicz.

Wrocławianie musieli się wzmocnić, zwłaszcza, że Oskar Bober odszedł do niższej klasy rozgrywek. - Jeden mocny Maksym Drabik to zdecydowanie za mało, a pozostający w odwodzie Przemek Liszka nie ma jeszcze wystarczającego doświadczenia. Można powiedzieć, że Sparta potrzebowała Wojdyły jak ryba wody. Dodatkowy junior przyda się także na wypadek kontuzji jednego z seniorów - zauważa Dankiewicz.

Warto pamiętać, że Sparta w swojej seniorskiej formacji ma tylko dwóch polskich zawodników - Macieja Janowskiego i Damiana Dróżdża. - Ja cały czas twierdzę, że to trochę ryzykowne zagranie, bo różne rzeczy w czasie sezonu mogą się wydarzyć. We Wrocławiu wychodzą najwyraźniej z założenia, że w razie kontuzji, juniorzy przejmą większą rolę i sobie poradzą - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii!

Źródło artykułu: