Dobra zmiana w Get Well. Menedżer Jacek Frątczak jedzie niczym walec

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Jacek Frątczak w rozmowie z Pawłem Przedpełskim
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Jacek Frątczak w rozmowie z Pawłem Przedpełskim

Z Get Well odchodzą osoby kojarzone z byłym menedżerem Jackiem Gajewskim. Jego następca Jacek Frątczak sukcesywnie wymienia ludzi, robiąc kadrową czystkę. Nie chce on pracować z tymi, którzy ciągnęli bądź też mogą ciągnąć wózek w inną stronę.

To, co dzieje się w Get Well Toruń, można porównać do sytuacji politycznej w kraju, gdzie walec zmian jedzie, przewracając wszystko do góry nogami. Na finiszu sezonu 2017 menedżer Jacek Frątczak zajmował się walką o utrzymanie, ale teraz robi kadrową czystkę.

Skoro drużyna omal nie spadła z ligi, to trzeba wszystko zaorać i poukładać od nowa. Taka myśl przyświeca zapewne menedżerowi. Na pierwszy ogień poszedł zajmujący się juniorami Robert Kościecha (prawa ręka byłego menedżera Jacka Gajewskiego). Został odsunięty sprytnym zabiegiem, jakim było ogłoszenie konkursu. Z czasem wyszło na jaw, że nie miał wizji. Nie jest tajemnicą, że Frątczakowi od dawna nie było z Kościechą po drodze.

Nie ma Kościechy, jest za to Karol Ząbik. Młody, zdolny, pełen zapału, więc nikt nie będzie płakał po byłym już trenerze. Do Get Well wrócił też Jan Ząbik, tata Karola. Gajewski odstawił go na boczny tor, ale Frątczak wziął Ząbika seniora, bo robi klubowi świetną propagandową robotę w urzędzie miasta. W dodatku bardzo dobrze zna się z prezydentem miasta Michałem Zaleskim. To z pewnością nie zaszkodzi. Może natomiast pomóc i na to pewnie liczy Frątczak.

Do klubu wrócił odsunięty przez Gajewskiego trener przygotowania fizycznego Zbigniew Wójtowicz. Frątczak pamiętał, że ktoś taki był w toruńskim zespole jakiś czas temu. Zadzwonił i zaprosił byłego dżudokę AZS-u AWF-u Wrocław, MDK Toruń oraz UKS Ippon Toruń, a obecnie szkoleniowca prowadzącego sekcję judo na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, do współpracy.

To nie koniec zmian w Get Well. Frątczak będzie się chciał się otoczyć zaufanymi ludźmi, więc można się spodziewać roszad na stanowiskach kierownika drużyny, kierownika parku maszyn i kierownika zawodów. Walec zmian pojedzie, bo marzeniem menedżera jest to, by na koniec sezonu można było wyciągnąć z magazynu podium, na którym stanie toruński zespół. A stanie się to wówczas, jeśli Frątczak zbuduje sztab ludzi, którzy będą ciągnęli wózek w jedną stronę. Temu służą zmiany.

ZOBACZ WIDEO: Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"

Źródło artykułu: