Hit i kit. Ktoś im zablokował kółka w koszyku. Pieniądze mają, ale wielkich zakupów nie zrobili

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Nicki Pedersen za chwilę stanie pod taśmą startową.
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Nicki Pedersen za chwilę stanie pod taśmą startową.

Unia Tarnów po rocznej przerwie wróciła do Ekstraligi i raczej długo w niej nie zabawi. Beniaminek kompletnie zepsuł okno transferowe. Nie mówię, że mieli kupić Janusza Kołodzieja, ale z Leonem Madsenem i Nielsem Kristianem Iversenem byłoby łatwiej.

Hit i kit to cykl artykułów, w których oceniamy okno transferowe w wykonaniu polskich klubów.

***

Hit. Angaż Nickiego Pedersena zawsze jest hitem.

Pedersen już nie jest maszynką do zdobywania punktów. Ostatnie sezony miał ciężkie. Z drugiej strony zatrudnienie 3-krotnego mistrza świata zawsze i w każdej sytuacji można traktować jako sukces. Nawet jeśli nie wiadomo, czy jest u niego jeszcze ten ogień i chęć odnoszenia sukcesów. Kiedy Tomasz Dryła z nSport+  odwiedził niedawno Nickiego w Monako, to Pedersen wyglądał na sportowca spełnionego, który już nie ma wielkiej ochoty na nadstawianie karku. Jednak kto wie, może rozstanie z Helene Huttmann, przez wielu uważaną za femme fatale mistrza, popchnie jeszcze karierę Pedersena na właściwe tory.

Malutki plusik za Petera Kildemanda, bo to jednak zawodnik ogromnych możliwości. Twierdzę, że w Fogo Unii Leszno przytłoczyła go obecność wielu gwiazd. Na to nałożyły się kłopoty zdrowotne i sprzętowe. Jak się ich pozbędzie, to może być jednym z objawień sezonu.

Kit. Nieudane łowy na Nielsa Kristiana Iversena i Leona Madsena.

To, jak Grupa Azoty Unia Tarnów rozegrała temat okna transferowego w całości, można nazwać wielkim kitem. W kuluarach można było usłyszeć głosy, że zawodnicy mając dwie zbliżone oferty, wybiorą północ Polski, a nie Tarnów, gdzie wszędzie jest daleko. Miasto zaczęło odgrywać rolę, jaką do niedawna pełnił Rzeszów. Nie do końca jednak wierzę w te geograficzne historie. Wydaje mi się, że zabrakło twardego i sprawnego negocjatora. W końcu Unia miała Iversena i Madsena na widelcu. Z nimi byłoby łatwiej o utrzymanie. W Tarnowie proces decyzyjny jest jednak mocno rozciągnięty.

W ogóle to wstyd, żeby mając 3 miliony od głównego sponsora zmontować skład, który w najlepszym razie może powalczyć o siódme miejsce. Fajnie, że jest niezły junior Patryk Rolnicki, ale mam wątpliwości, czy polscy seniorzy, którzy zostali w drużynie po awansie, nadają się do PGE Ekstraligi. Może Artur Mroczka błyśnie w meczach u siebie, ale Jakub Jamróg to wielka niewiadoma. Jeśli zamierzano ich zostawić, trzeba było dołożyć większe armaty.

ZOBACZ WIDEO: Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"

Źródło artykułu: