On może być czarnym koniem I ligi. Ma talent, ambicje i chce inwestować (wywiad)

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Oliver Berntzon
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Oliver Berntzon

Dwa złote medale i jedno srebro - to tegoroczny dorobek Olivera Berntzona. Szwedowi nadal mało, bo wie, że stać go na więcej. Zawodnik GTM Startu opowiedział nam m.in. o minionym sezonie i planach na kolejny. Czy będzie w nim czarnym koniem I ligi?

[b]

Mateusz Domański, WP SportoweFakty: W tegorocznym sezonie bronił pan barw Startu Gniezno. Miał pan sporo dobrych momentów, ale przytrafiały się też gorsze chwile. Jak pan ocenia swoje wyniki na polskich torach?[/b]

Oliver Berntzon, zawodnik GTM Startu Gniezno: Tak jak powiedziałeś - miałem wzloty i upadki. Muszę jednak zauważyć, że w tym roku poszedłem do przodu, jeśli chodzi o jazdę w Polsce. Nie uczestniczyłem w tych "łatwiejszych" spotkaniach. Jeżeli bym w nich jechał, to prawdopodobnie moja średnia byłaby nieco wyższa, podobnie sprawa wygląda w przypadku kilku innych zawodników, którzy w tym roku reprezentowali Start Gniezno.

Rywalizował pan również w kilku innych ligach. Jak pan podsumuje swoje występy poza Polską?

Znów muszę powiedzieć, że miałem wzloty oraz upadki. Wygrałem ligę ze Startem Gniezno i drużyną z Vastervik. Ponadto zdobyłem srebrny medal z Elit Vetlanda, więc można powiedzieć, że poszło dobrze.

ZOBACZ WIDEO ROW ma pierwszeństwo w rozmowach z Tobiaszem Musielakiem (WIDEO)

Czy zrealizował pan przedsezonowe cele?

Powiedziałem sobie, że chcę zdobyć trzy złote medale, więc nie do końca, ale było blisko. Mówiąc szczerze, to nie miałem jakichś wielkich celów na ten sezon. Po prostu chciałem jeździć dla wszystkich moich drużyn i w każdym meczu osiągać zadowalające rezultaty. To udało się osiągnąć, z wyjątkiem kilku spotkań.

Najlepszym momentem w tym sezonie było...

Najlepsze wspomnienie to bez wątpienia moment, w którym wygrałem finał ze Startem Gniezno. Nieprawdopodobne uczucie zarówno dla mnie, jak i pozostałych przedstawicieli klubu i kibiców.

A najgorsze wspomnienie?

27 września ja i moja drużyna z Vetlandy przegraliśmy drugi mecz finałowy Elitserien, w związku z czym odleciał nam złoty medal. Jest jeszcze jedno złe wspomnienie z tego sezonu. Mowa o dniu, kiedy podczas zawodów w Motali złamałem obojczyk. To były trudne chwile.

Wiemy już, że będzie pan jeździł w Starcie Gniezno przez kolejne dwa sezony. Co może pan powiedzieć o tym klubie? Dlaczego zdecydował się pan na przedłużenie kontraktu?

Naprawdę lubię ten klub i tych ludzi, którzy go tworzą. Już podczas naszego pierwszego spotkania w październiku ubiegłego roku rozmawialiśmy o tym, że klub jest budowany od nowa, a ja właśnie potrzebowałem takiej świeżości. Powiedzieliśmy sobie również, że chcielibyśmy, by nasza współpraca trwała przez długi czas. Ten plan nadal jest aktualny.

Jakie ma pan plany na najbliższy czas? Może jakieś wakacje?

Na razie nie. Dopiero w styczniu wybiorę się z moją dziewczyną na wakacje do Tajlandii. Teraz rozpocząłem pracę z moimi klubami, przygotowujemy się już pod kątem następnego sezonu. Działam również z moimi sponsorami, a także skupiam się na zorganizowaniu odpowiedniego zaplecza sprzętowego. Nadal trenuję. Chcę to robić tak długo, jak tylko będą na to pozwalały warunki torowe.

Czy ma pan już jakieś marzenia lub cele związane z kolejnym sezonem?

Oczywiście! Pierwszym z nich jest złoty medal w szwedzkiej Elitserien, a więc to, czego nie udało się zrealizować w tym sezonie. Chcę też zdobywać jak najwięcej punktów dla wszystkich moich drużyn i zwiększać średnie biegopunktowe. Poza tym chciałbym poprawić wynik, jaki osiągnąłem w tegorocznych klasyfikacjach do cyklu Grand Prix. Poza tym chcę stawać się coraz lepszym zawodnikiem i poprawić moment startowy.

A jak będą wyglądały pańskie przygotowania do przyszłorocznego sezonu?

Po prostu będę dużo trenował. Skupię się na siłowni, treningach kondycyjnych i jeździe na motocrossie. Postaram się utrzymać prędkość i przez cały czas być w dobrej formie.

Czy planuje pan jakieś inwestycje sprzętowe?

Tak, oczywiście. Zawsze musisz inwestować w sprzęt, jeśli chcesz mieć szansę na osiągnięcie czegokolwiek. Teraz jest czas, by poszukać wsparcia finansowego, które pomogłoby mi w dokonywaniu nowych zakupów. Chciałbym kupić dwa nowe silniki.

Może nie wszyscy kibice o tym wiedzą, ale pańskim mechanikiem jest Łukasz Związko, który w przeszłości był zawodnikiem Startu Gniezno. Jak układa się wasza współpraca?

Jest naprawdę dobra. Łukasz, ja i mój tata tworzymy świetny team. On ma duże doświadczenie i wiele kontaktów w środowisku żużlowym, co jest dla mnie bardzo cenne. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie trwać bardzo długo.

Źródło artykułu: