- Na razie jeszcze jest za wcześnie, aby o tym mówić. Póki co trzeba zakończyć ten sezon, zamknąć pewne kwestie, na które czekam i dopiero będziemy mogli rozmawiać - powiedział Mateusz Szczepaniak. Jednak zapytany o PGE Ekstraligę dodał: - Nie mówię nie. W I lidze miałem dobrą średnią, byłem w SEC-u i Grand Prix Challenge, więc miałem kontakt z zawodnikami ekstraligowymi i nie było źle. Na pewno jest jeszcze sporo do przepracowania i zainwestowania w sprzęt, aby było tego więcej na wyższym poziomie. Myślę, że jeżeli byłaby taka szansa, to chciałbym spróbować swoich sił - przyznał.
Na torach Nice 1. Ligi Żużlowej Mateusz Szczepaniak wykręcił średnią bieg. 2,361. Gorzej wiodło mu się pod względem drużynowym, bo Wanda ligowe zmagania zakończyła na szóstej pozycji. - Sezon ligowy był dla mnie udany, bo miałem najlepszą średnią w lidze. Mecze wyjazdowe również były dobre, więc z tego mogę być zadowolony. Drużynowo nie poszło nam za dobrze. Mieliśmy problemy z kontuzjami w końcówce sezonu i nie udało nam się awansować do fazy play-off, co było naszym celem - wyjaśnił.
Mateusz Szczepaniak zmagania w Indywidualnych Mistrzostwach Europy zakończył na siódmej pozycji w klasyfikacji generalnej. W 4. Finale SEC, który w sobotę odbył się w Lublinie, zdobył 5 punktów i zajął 13. pozycję. - Liczyłem na to, że będę wyżej w klasyfikacji generalnej, bo czułem się dobrze. Miałem kilka problemów w Szwecji, głównie przez swoje błędy, z kolei w Lublinie kompletnie padł mi zapłon. Z drugim motocyklem dograłem się dopiero pod koniec zawodów. Szkoda, że nie utrzymałem się się w piątce, która będzie startować w przyszłorocznym cyklu. Cóż, czasu nie cofnę. Mam nadzieję, że w przyszłym roku znowu uda mi się zakwalifikować do Indywidualnych Mistrzostw Europy - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym
Poradziłby sobie w ekstralidze, czy jednak przenosiny pomogłyby/wzmocniły skutecznie w dłuższym okresie przyjm Czytaj całość