Żużel. Która nacja króluje w Grand Prix Challenge? Spod tych flag wywalczono najwięcej awansów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Od początku istnienia cyklu Grand Prix równolegle organizowane są światowe eliminacje, których zwieńczeniem jest turniej finałowy - Challenge. Awans tą drogą wywalczyło dotąd 72 zawodników z 13 państw. Sprawdziliśmy, jak wygląda ogólny ranking nacji.

1
/ 7

Reszta świata mogła liczyć głównie na jednego swojego reprezentanta

Poniżej widoczne kraje najrzadziej mogły świętować wywalczenie przepustki przez swoich przedstawicieli do jazdy wśród najlepszych na świecie. Przy nazwisku Mateja Zagara trzeba wspomnieć, że jest liderem klasyfikacji, jeżeli mowa o zwycięstwach w Grand Prix Challenge. Jako jedyny żużlowiec od 1995 roku trzykrotnie bowiem zajmował w tych zawodach pierwsze miejsce (2014, 2019, 2020). Za to Artiom Łaguta, Billy Hamill i Greg Hancock osiągnęli 100 proc. skuteczności. Jak już pojechali w finale eliminacji, to wyjechali z niego z awansem.

AwansePaństwoZawodnicy
4SłoweniaMatej Zagar (4)
2NorwegiaRune Holta (2)
2RosjaArtiom Łaguta (2)
2SłowacjaMartin Vaculik (2)
2USABilly Hamill i Greg Hancock (po 1)
1FinlandiaKai Laukkanen (1)
1NiemcyMartin Smolinski (1)
2
/ 7

Czechy - 8 awansów

Nasi południowi sąsiedzi na przełomie wieków odgrywali w Challenge'ach istotną rolę, bo to właśnie wtedy Antoninowi Kasperowi, Bohumilowi Brhelowi oraz braciom Alesowi i Lukasowi Drymlom udawało się wskakiwać taką właśnie ścieżką do głównego cyklu Grand Prix. Ten ostatni dokonał tej sztuki w sumie trzy razy. Następnie Czesi aż piętnaście lat musieli czekać na ponowny awans swojego rodaka. Udało się to niespodziewanie Janowi Kvechowi.

ZawodnicyNajczęściej z awansemNajwiększa niespodzianka
5Lukas Dryml (3)Jan Kvech (2023)
3
/ 7

Australia - 16 awansów

Tylko w czterech sezonach reprezentanta dalekiej Australii nie było na liście startowej finału eliminacji. W pierwszych latach królował Leigh Adams, który za każdym razem przechodził suchą stopą przez te zawody, a nawet je dwa razy wygrał. Niedawno, bo w październiku liczbę jego awansów wyrównał jego młodszy rodak - Max Fricke. Największa sensacja? Zapewne Jason Lyons, który w tzw. Wielkim Finale IMŚ prawie 23 lata temu na sukces musiał ostatecznie... trochę poczekać. Przepustki wywalczało sześciu najlepszych, a on był siódmy. W cyklu utrzymał się jednak Lukas Dryml i "Kangur" z Mildury też do niego wskoczył.

ZawodnicyNajczęściej z awansemNajwiększa niespodzianka
8Leigh Adams i Max Fricke (po 4)Jason Lyons (2002)
4
/ 7

Szwecja - 22 awanse

W ostatnich latach rzadko zdarza się, żeby zawodnik reprezentujący to państwo mieścił się w gronie tych, którzy zdobyli możliwość występów na scenie GP. A gdy już do tego dochodziło, to mowa była raczej o zaskakujących rozstrzygnięciach, bo za takie raczej należy uznać sukcesy Olivera Berntzona (2020) czy Kima Nilssona (2022). Ich poprzednicy za to dość regularnie potrafili meldować się wśród szczęśliwców. Wynik czterech awansów Mikaela Karlssona (po latach zmienił nazwisko na Max - przyp. red.) wyrównał np. Antonio Lindbaeck. Ciekawostka jest taka, że od jego pierwszego do ostatniego takiego minęło aż czternaście lat (2004 i 2018).

ZawodnicyNajczęściej z awansemNajwiększa niespodzianka
10Mikael Karlsson i Antonio Lindbaeck (po 4)Kim Nilsson (2022)
5
/ 7

Dania - 22 awanse

Podobnie jak ze skandynawskim sąsiadem awans w ostatnich sezonach zawodników z tego kraju to raczej rzadkość. A jeśli już ktoś tego dokonywał to głównie Niels Kristian Iversen w poprzedniej dekadzie (czterokrotnie). Ten jeździec swój pierwszy udany Challenge odnotował już w 2007 roku i z liczbą pięciu jest na szczycie duńskiego rankingu. Tuż za nim znajdują się Bjarne Pedersen (cztery) i Brian Andersen (trzy). A jako największe zaskoczenie uznaliśmy Johna Joergensena, któremu udało się uzyskać promocję w sezonie 1998, gdy miał 36 lat.

ZawodnicyNajczęściej z awansemNajwiększa niespodzianka
11Niels Kristian Iversen (5)John Joergensen (1998)
6
/ 7

Wielka Brytania - 24 awanse

Pierwsze lata istnienia GP Challenge należały głównie do Wyspiarzy. Regularnie swoją skórę ratował w nich niezmordowany Andy Smith, który zresztą w latach 1995-2001 wykręcił wynik, jakiego dotąd nikt nie przebił. W ogóle w tym samym czasie Brytyjczycy regularnie wprowadzali na salony od dwóch do czterech zawodników, bo było też sporo innych żużlowców, którym wiodło się w eliminacjach. Prawdziwa wyrwa nastąpiła za to w okresie 2003-2013, kiedy żadnemu żużlowcowi z Wielkiej Brytanii się nie udało niczego wskórać. Później nastały dwa lata awansów Chrisa Harrisa i pamiętna sensacja w postaci Craiga Cooka, któremu podstemplować pieczątkę z napisem "Grand Prix" pomógł Patryk Dudek (utrzymał się w elicie).

ZawodnicyNajczęściej z awansemNajwiększa niespodzianka
13Andy Smith (7)Craig Cook (2017)
7
/ 7

Polska - 26 awansów

Na prowadzenie w tym rankingu nasi żużlowcy wysforowali się stosunkowo niedawno, bo też w pierwszych edycjach byli wyraźnie w cieniu państw zachodnich. Natomiast gdyby już spojrzeć na rezultaty eliminacji tylko od sezonu 2011 to Polska zanotowała aż 15 awansów i pod tym względem jest zdecydowanym numerem jeden. Ponadto, w ogólnym rozrachunku, najwięcej zawodników przez drogę GP Challenge też wprowadził nasz speedway.

Polskim liderem jest Piotr Protasiewicz, przy czym on z pięciu awansów na późniejszą jazdę w GP przekuł takie cztery. Gdy przeszedł przez sito w 2011, zablokowały go nieżyciowe przepisy obowiązujące w Ekstralidze i doświadczony żużlowiec zrezygnował ze startów w cyklu.

Sensacją dużego kalibru na pewno był życiowy sukces Tomasza Chrzanowskiego. Tym bardziej interesujące były jego losy, że w 2004 roku bilety do GP były zaledwie dwa. A nigdy wcześniej ani później tak mała grupa zawodników nie była premiowana awansem na światowe salony.

ZawodnicyNajczęściej z awansemNajwiększa niespodzianka
17Piotr Protasiewicz (5)Tomasz Chrzanowski (2004)
Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści