Żużel. Odpowiedzialna rola Tobiasza Musielaka. Komentuje swoją pozycję w zespole

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed Tobiaszem Musielakiem bardzo odpowiedzialny sezon. Polak został kapitanem Cellfast Wilków Krosno oraz będzie pełnił rolę zawodnika numer jeden w ekipie Birmingham Brummies.

1
/ 1

Od wyników Tobiasza Musielaka mogą zależeć wyniki dwóch drużyn - Cellfast Wilków Krosno oraz Birmingham Brummies. Polak w brytyjskiej ekipie może mówić o największym doświadczeniu w tamtejszych rozgrywkach ligowych. Nic dziwnego, że to właśnie on stał się jedynką w zespole.

- Pozycja numer 1 nie jest dla mnie żadnym obciążeniem, to tylko liczba. Już wcześniej byłem liderem zespołu, więc nie powinno to stanowić problemu. Kiedy patrzysz na takie nazwiska jak Jason Doyle, Emil Sajfutdinow, Max Fricke, Dan Bewley czy Brady Kurtz, widzisz wielkich zawodników. Zawsze jest świetne uczucie, gdy udaje się ich pokonać - powiedział Musielak cytowany przez "Speedway Star".

Leszczynianin w charakterystycznym żółto-czarnym kevlarze będzie się ścigał z Matejem Zagarem, Keynanem Rew, Michaelem Jepsenem Jensenem, Jonasem Jeppesenem oraz ANtti Vuolasem i Jasonem Edwardsem.

ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"

Dla Musielaka zagadką będzie nowy domowy owal. - Oglądałem tor Birmingham w telewizji i na YouTube. Wygląda na dobry tor i mam nadzieję, że będzie mi pasował.

Tobiasz Musielak sezon 2025 na Wyspach Brytyjskich rozpocznie 23 marca na torze w Oksfordzie, kiedy to weźmie udział w turnieju Ben Fund Bonanza. Choć Polak nie pobierał zasiłku z budżetu na rzecz kontuzjowanych żużlowców, to team zawodnika zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne jest ono dla jeźdźców.

Już raz na tamtejszym owalu Musielak błysnął, zdobywając piętnaście punktów. Teraz sprawdzi się w zawodach indywidualnych. Menedżer żużlowca wyjaśnił także powody rezygnacji w ubiegłym sezonie ze startów na brytyjskim "podwórku".

- Największym problemem była jednak jego noga. Miał kontuzję jeszcze z poprzedniego roku, kiedy ją złamał. W kości był umieszczony metalowy pręt, który podczas upadku spełnił swoje zadanie i uchronił kość przed ponownym złamaniem, ale siła uderzenia uszkodziła kostkę i więzadła. To sprawiło, że miał spore problemy fizyczne i nie był wystarczająco sprawny, by ścigać się na brytyjskich torach. Właśnie dlatego zdecydowaliśmy, że nie będziemy ryzykować i do końca sezonu startował wyłącznie w Polsce, gdzie tory są większe, szersze i bardziej płynne. To była główna przyczyna tej decyzji - mówił menedżer Tobiasza Musielaka.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)