Grzegorz Zengota liczył na więcej. "To nie był szczyt moich możliwości"

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota na czele
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota na czele

Grzegorz Zengota przeciętnie zaprezentował się w Memoriale Alfreda Smoczyka w Lesznie. Zawodnik Fogo Unii nie ukrywa, że w turnieju liczył na lepszy wynik. - To nie był szczyt moich możliwości - przyznaje.

W tym artykule dowiesz się o:

W 67. Memoriale Alfreda Smoczyka Grzegorz Zengota zajął dopiero ósme miejsce, gromadząc na swoim koncie osiem "oczek", nie wygrywając przy tym żadnego biegu. Cały turniej zwyciężył Janusz Kołodziej, który wywalczył 14 punktów w pięciu startach.

- Nie jestem do końca zadowolony, ponieważ ani razu nie udało mi się wygrać. W takich zawodach chodzi przecież o to, aby na linię mety wpadać jako pierwszy. Drugi jest już tym pierwszym przegranym. Liczyłem na zdecydowanie więcej. Nie był to szczyt moich możliwości - przyznał Zengota w rozmowie z leszczynskisport.pl.

29-latek zna przyczynę gorszej postawy na leszczyńskim torze. Zawiódł element, który jest jego znakiem rozpoznawczym - moment startowy. - Tor nieco różnił się od tego, który był poprzednio. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo był równy dla wszystkich. Brakowało mi przede wszystkim dobrych wyjść spod taśmy. Na trasie jakoś sobie radziłem, zwłaszcza w końcówce. Zazwyczaj starty są moim atutem, ale tym razem wyglądało to inaczej. Walka na dystansie mogła podobać się kibicom, choć osobiście wolałbym prowadzić od początku biegu - wytłumaczył Zengota.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia

Źródło artykułu: