Vaclav Milik w niedzielnym finale PGE Ekstraligi pomiędzy Fogo Unią Leszno a Betard Spartą Wrocław był najskuteczniejszym zawodnikiem. Przy nazwisku Czecha zapisano tego wieczora 15 punktów, choć jego drużyna przegrała na stadionie im. Alfreda Smoczyka 41:49.
Po pierwszym spotkaniu finałowym najwięcej mówi się jednak o wydarzeniach z piętnastej gonitwy. W niej na wejściu w pierwszy łuk doszło do kolizji Milika z Piotrem Pawlickim. Zdaniem części ekspertów, czeski żużlowiec powinien zostać wykluczony z powtórki. Sędzia Ryszard Bryła zadecydował jednak inaczej i ostatecznie Milik sięgnął po wygraną w ostatnim wyścigu. Dokonał tego przy gwizdach 15-tysięcznej publiki. Gorąco zrobiło się też w parku maszyn, gdzie pretensje do 24-latka miał sam Pawlicki.
Chociaż od finału minął dzień, to kibice nadal nie zapomnieli Milikowi wydarzeń z Leszna. W internecie trwa nagonka na żużlowca. Jego konto na Facebooku zostało zaatakowane przez rozwścieczonych fanów. We wtorkowy poranek zawodnik Betard Sparty postanowił udostępnić post, w którym jeden z fanatyków leszczyńskiej Unii życzy mu "kontuzji do końca życia". - Nie ma słów - krótko skomentował to wszystko zawodnik.
Krewki kibic nie dał za wygraną i zaczął się udzielać również w tym poście. Szybko został jednak ustawiony do pionu przez innych sympatyków speedwaya.
ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego
Nawet tego nie skomentuje...
Zakaz stadionowy.
Po 1; ja jestem kibicem i nikomu z żużlowców źle nie życzę,
Po 2; skąd autor wie co życzy większość kibicó Czytaj całość