Siłą Betard Sparty w tym sezonie mieli być juniorzy z Maksymem Drabikiem, liderem tej formacji, na czele. Przed drugim półfinałowym meczem wrocławian z Cash Broker Stalą (45:45) Drabik doznał kontuzji złamania obojczyka i klub, w trybie awaryjnym, wypożyczył Larsa Skupienia z ROW-u Rybnik. Gdyby tego nie zrobiono, Sparta musiałaby jechać w Gorzowie sześcioma zawodnikami. Wszystko, dlatego że wcześniej wrocławianie wypożyczyli Oskara Bobera i Przemysława Liszkę. Tak na marginesie, ten drugi doznał na dokładkę kontuzji.
Skupień w Gorzowie nie błysnął (dwa zera), więc oczywiście wrócił temat Bobera. Był w kadrze prawie cały sezon, ale w kluczowym momencie został wypożyczony do Speed Car Motoru. Właśnie dlatego eksperci zarzucają Sparcie krótkowzroczność. Czy słusznie?
We wrocławskim klubie tłumaczą nam, że trzymanie Bobera nie miało sensu. Przede wszystkim, dlatego że zawodnik był mocno sfrustrowany swoją sytuacją. Pojechał tylko jeden mecz w PGE Ekstralidze. Na dokładkę zbuntował się Speed Car Motor, który bardzo długo korzystał w tym sezonie z usług Oskara, jako gościa i wystawiał go na pozycje seniorskie. Lublinianie stwierdzili, że teraz Bober interesuje ich wyłącznie jako junior, a do tego potrzebne było wypożyczenie. Gość jedzie wyłącznie jako senior - tak stanowią przepisy.
Sparta rozważyła wszystkie za i przeciw. Zdecydowano, że nie ma sensu trzymać Bobera (zawody juniorskie to za mało), bo w razie awarii i tak nie pomoże. Jego jedyny występ w lidze, po długiej bezczynności, okazał się kompletną klapą. W meczu w Rybniku Oskar robił za czerwoną latarnię. Poza tym Sparta myśli poważnie o tym zawodniku także w kontekście sezonu 2018, gdzie chce mieć wartościowego i w miarę objeżdżonego juniora, a nie frustrata, który nie zna swojej wartości.
ZOBACZ WIDEO Upadek Drabika i piękne zwycięstwo Smektały. Zobacz skrót 2. finału IMŚJ w Guestrow [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]