Zenon Plech. Pierwszy łuk: Po co płacimy zagranicznym gwiazdom tak dużo? (felieton)

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Jason Doyle w parku maszyn. Obok motocykl i kule
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Jason Doyle w parku maszyn. Obok motocykl i kule

- Przykład Jasona Doyle'a pokazuje, że nawet gwiazdy z Grand Prix nie są gwarantem dobrego wyniku punktowego. Po co w takim razie przepłacamy, dając im dużo więcej pieniędzy niż w Szwecji? - zastanawia się Zenon Plech.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszy łuk to cykl felietonów Zenon Plech, znakomitego żużlowca, wicemistrza i brązowego medalisty Indywidualnych Mistrzostw Świata.

***

Wyniki obu niedzielnych półfinałów są dla mnie zaskoczeniem. Po pierwsze, zakładałem, że Falubaz będzie gonić Fogo Unię i powalczy o odrobienie strat z Leszna. Po drugie, wprost trudno uwierzyć w to, że Stal Gorzów roztrwoniła tak dużą przewagę i nie wjechała do finału.

Można chwalić teraz menedżera wrocławian, Rafała Dobruckiego. Nie zrobił może niczego genialnego, ale obrał właściwą taktykę i wszystkie jego założenia w stu procentach wypaliły. Jedną z kluczowych decyzji było puszczenie z rezerwy taktycznej Szymona Woźniaka, który czuł się na gorzowskim torze znakomicie. Twórców tego sukcesu jest w Sparcie w każdym razie kilku.

ZOBACZ WIDEO Załamany Krzysztof Zimnoch po walce w Radomiu. "Nie poddam się"

Jeśli chodzi o Stal Gorzów, to nie ma sensu teraz dobijać tej drużyny. Wszyscy wiedzą przecież, co się stało. Nie chcę wchodzić w buty Stanisława Chomskiego, ale dziwię się, że puścił do biegu nominowanego Przemka Pawlickiego. Nie dość, że ten jechał tego dnia słabo, to jeszcze miał na koncie jedno ostrzeżenie. Trener zna przecież tego zawodnika nie od dziś i powinien wziąć to pod uwagę. Trudno mi w tym momencie bronić Przemka, bo od kogoś, kto dopiero co awansował do cyklu Grand Prix, klub ma prawo oczekiwać więcej niż trzech punktów.

W Gorzowie zawiódł Pawlicki, natomiast w Zielonej Górze bezsprzecznie Doyle. Trudno mi tak słabą postawę Australijczyka zrozumieć, zwłaszcza, że dzień wcześniej brylował w Grand Prix. Jego przykład pokazuje, że nawet największe gwiazdy z tego cyklu nie są gwarantem dobrego wyniku punktowego. Po co w takim razie przepłacamy, dając im dużo zawodników więcej pieniędzy niż w Szwecji? Naprawdę nie przekłada się to na wynik.

Nie mnie oceniać czy w Gorzowie i Zielonej Górze powinno dojść po sezonie do trzęsienia ziemi. Wychodzę bowiem z założenia, że jako były żużlowiec, kolegów po fachu recenzować nie będę. Grunt, by wyciągnięto wnioski, bo apetyty były na pewno większe niż walka w meczu o trzecie miejsce.

Zenon Plech

Komentarze (33)
avatar
Dominik1980
12.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Zenonie nie zgadzam się z Panem, patrzy Pan na ten sport może przez swój pryzmat, że wy kiedyś faktycznie nie mieliście za wiele pieniędzy z żużla, ale teraz mamy inny medialny świat. Dla Czytaj całość
avatar
Hannah
12.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hmm. JD miał po prostu słabszy dzień i tyle. Tak wiem nie wjechaliśmy do finału. Ale nie wjechaliśmy dlatego bo Protas też nie pojechał dobrze i juniorzy tak samo dali ciała. Wieszanie psów na Czytaj całość
avatar
Z oddali
12.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przepłacani? Niech taki Doyle zbierze w sezonie 2,5 mln zł. W sztabie ma pewnie min, 4 osoby. Ci ludzie miesięcznie nie sądzę, żeby kosztowali go mniej niż 40 tys (pensje, noclegi, przeloty). W Czytaj całość
avatar
michalj
12.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie Zenku, jak zawsze trafił Pan "sedno problemu". Z drugiej strony trudno winić żużlowców że tyle kasy zarabiają w przypadku gdy sami działacze podbijają stawki za kontrakty, punkty itd. Wyd Czytaj całość
avatar
Pan Jot
12.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Człowiek starej daty, wychowany w komunie, nie rozumie co to jest popyt i podaż :)