Stal - Sparta: Przełamanie zaczęło się od Damiana Dróżdża (komentarze)

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Damian Dróżdż
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Damian Dróżdż

Cash Broker Stal Gorzów zremisowała 45:45 z Betard Spartą Wrocław i to wrocławianie pojadą w finale PGE Ekstraligi. O awansie zadecydowały ostatnie wyścigi, w których goście odrobili 12 punktów straty.

Stanisław Chomski (trener Cash Broker Stali Gorzów): Wrocławianie pokazali charakter jak prawdziwi Spartanie. Jak dobrze idzie, to niewiele się zmienia. Podobna historia była we Wrocławiu w rundzie zasadniczej. Przegrywaliśmy dwunastoma punktami, a mimo utraty Kasprzaka wygraliśmy dwoma. Tak to wychodzi. Roztrwoniliśmy przewagę w ostatnich pięciu biegach. Po kosmetyce tor zrobił się trochę inny, zawodnicy go źle odczytali. Był jednak równy dla wszystkich. Staraliśmy się przygotować taką nawierzchnię, by była naszym atutem i jednocześnie widowiskowa. Myślę, że to się udało do pewnego stopnia.

Krzysztof Gałandziuk (kierownik Betard Sparty Wrocław): Lekko nie było i tego się spodziewaliśmy, zwłaszcza po ciosie, który nas dotknął w piątek, kiedy to wiedzieliśmy, że Maksia nie będzie z nami. Czekaliśmy w tym spotkaniu na takie przełamanie, że to w końcu musi gdzieś zatrybić. Chłopcy mylili się na początku i w drugiej części, ale pod koniec trzech już się połapali i ostatnie biegi były wygrane. Mieliśmy kim robić zmiany taktyczne, które nam pomogły. Dwoma zawodnikami byśmy nie wygrali. Musieliśmy czekać, aż dojdzie jeszcze jeden. Fantastycznie zatrybił Szymek Woźniak i na tym oparliśmy swoją taktykę, choć zmiany taktyczne były przygotowane już w okolicach siódmego, ósmego biegu. Wiedzieliśmy, w jakim kierunku pójdziemy, tylko czekaliśmy na ten impuls, którym był Szymek, taki cichy bohater. Paradoksalnie to przełamanie zaczęło się od zawodnika, po którym najmniej mogliśmy się tego spodziewać, bo od Damiana Dróżdża, kiedy to w 12. biegu przyjechał na 5:1. To był początek dobrej passy dla nas, która trwała do końca. Tor był bardzo dobrze przygotowany. Było fajne ściganie, dużo emocji. Cieszymy się, że jesteśmy w finale.

Bartosz Zmarzlik (Cash Broker Stal Gorzów): Wszyscy się mega starali i robiliśmy, co w naszej mocy. Pierwsze biegi całkiem nieźle nam wychodziły. Potem coś pogubiliśmy. Ja zmieniałem już wszystko. Motory od tygodnia na nic nie reagują. To po prostu loteria. Trudno na gorąco ocenić. Trzeba się nad tym zastanowić. Nie wiem, co się stało. Gratulujemy drużynie z Wrocławia i jedziemy o brąz. W niedzielę derby, czasu nie cofniemy.

Tai Woffinden (Betard Sparta Wrocław): Było perfekcyjnie. Zrobiliśmy to, co mieliśmy. To było trudne spotkanie, podobnie jak we Wrocławiu. Gorzowianie walczyli dzielnie u nas, a Maciek Janowski zrobił robotę w 15. biegu, dając nam czteropunktową przewagę. Z takim małym zapasem przyjechaliśmy tutaj. Gospodarze zaczęli mecz bardzo dobrze i wyglądało, że idą po swoje. Skupiliśmy się jednak jako zespół.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia

Źródło artykułu: