Bartosz Smektała wie, że miał szansę na złoto. "Pojechałem jak d*pa"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Smektała
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Smektała
zdjęcie autora artykułu

W sobotę w Daugavpils odbył się finał Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. Srebrny medal tych rozgrywek zdobył żużlowiec Fogo Unii Leszno - Bartosz Smektała.

W tym artykule dowiesz się o:

Trening przed zawodami był pierwszą okazją dla reprezentanta Polski do zapoznania się z nawierzchnią toru Lokomotivu Daugavpils. Jak przyznał po zdobyciu srebrnego medalu, owal sprawiał zawodnikom sporo problemów. Szczególnie pierwszy łuk trzeba było pokonywać ostrożnie. - Nigdy nie narzekam na tor i teraz też nie zamierzam tego robić. Jednak wjeżdżając z twardego w koleinę, motocykl zachowuje się tak a nie inaczej. Ale nie było najgorzej - powiedział Bartosz Smektała.

Złoty medal padł łupem Roberta Lamberta. Brytyjczyk był tego wieczoru w wyśmienitej dyspozycji. - Był nie tylko bardzo szybki, ale też dobrze jeździł technicznie. Od początku zawodów reprezentował taką formę, że ten złoty medal mu się należał - stwierdził po zejściu z podium reprezentant Polski.

Smektała bardzo dobrze rozpoczął zawody i po trzech seriach startów miał na swoim koncie 8 punktów (3,2,3). W biegu 14. spotkał się z innymi faworytami do medalu: Glebem Czugunowem, Andreasem Lyagerem i Lambertem. Polak wygrał start, jednak dał się wyprzedzić i zakończył ten pojedynek na trzeciej pozycji. - Pojechałem jak d*pa. Przed tym biegiem miałem już ułożone w głowie, co będę chciał zrobić. Wygrałem start. Tor był polany, najechałem na krawężnik, przednie koło mi się zsunęło, zachwiałem się i przejechał mi jeden zawodnik, a na następnym łuku drugi no i tyle - przyznał wychowanek Fogo Unii Leszno.

Wydaje się, że właśnie 14. bieg był kluczowy dla końcowej klasyfikacji zawodów. - Wiedziałem, że jadę z pierwszego pola, a Lambert z drugiego. Miałem nadzieję, że to jest właśnie moment, w którym mogę odebrać mu punkty. Wiadomo, że to nie był ostatni bieg zawodów i wszystko mogło się jeszcze wydarzyć. Jednak jeśli chce się myśleć o medalach, to trzeba skupić się na tym, żeby odbierać sobie punkty nawzajem - zakończył Smektała.

ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze

Źródło artykułu: