Janusz Kołodziej ma tylko Ekstraligę. Stąd biorą się problemy?

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Janusz Kołodziej także w tym roku zrezygnował ze startów w innych ligach i skupia się tylko na Fogo Unii Leszno. Nie przekłada się to na wynik, a jak pokazał mecz w Grudziądzu, są powody do zmartwień.

Wychowanka tarnowskiej Unii sprowadzono do Leszna, licząc na to, że nawiąże do swego poprzedniego pobytu w tym klubie. Wówczas przeżywał prawdopodobnie najlepszy moment swojej kariery i potrafił być liderem zespołu. W tym roku Janusz Kołodziej także bywa mocny, ale głownie na Stadionie Alfreda Smoczyka (średnia bieg. 2,310). Znacznie gorzej wygląda to na wyjazdach (1,621), a dobitnym potwierdzeniem tego był koszmarny mecz w Grudziądzu, gdzie zdobył dwa punkty i bonus.

- Martwi mnie postawa Janusza w tym sezonie. Na początku sezonu mogliśmy być pełni optymizmu. Na torze w Lesznie był przecież praktycznie nie do pokonania i mówiło się, że jest kandydatem do jazdy w Drużynowym Pucharze Świata. Problemy pojawiły się jednak w meczach wyjazdowych i teraz te koszmary najwyraźniej wróciły - przyznaje ekspert nSportu+, Wojciech Dankiewicz.

Zdaniem naszego rozmówcy, problemów Kołodzieja należy szukać nie tyle w głowie, co w sprzęcie. - Widać, że Janusz dużo pracuje przy motocyklach i ciągle szuka czegoś lepszego. To nie jest żużlowiec, który stałby w miejscu i zadowalał się tym, co już osiągnął. Może być tak, że po prostu z czymś przedobrzył. Niewątpliwie jest problem, bo gdy wydawało się, że zaczął już łapać wiatr w żagle i punktuje stabilnie, znów przyszedł kryzys - dodaje Dankiewicz.

Inna sprawa, że Kołodziej startuje kolejny sezon tylko i wyłącznie w PGE Ekstralidze. Być może właśnie w tym tkwi sedno jego problemów. - Też mam takie przypuszczenia. Poza ligą zostają mu jedynie różne eliminacje czy sporadyczne występy indywidualne. To trochę mało. Brak częstej jazdy sprawia, że nie ma wielu okazji do porządnego przetestowania sprzętu. Jasne, że może robić to na treningach, ale żużlowcy zawsze mi powtarzają, że to zupełnie co innego niż jazda w warunkach meczowych. Coraz częściej słyszę o teorii, że sama Ekstraliga to dla Janusza za mało, więc może po sezonie powinien się nad tym zastanowić - kwituje Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody

Źródło artykułu: