Przed niedzielnym spotkaniem chyba mało kto wierzył w to, że Cash Broker Stal Gorzów jest w stanie wywieźć z Leszna trzy punkty. Gorzowianie przyjeżdżali na stadion im. Alfreda Smoczyka po serii porażek, a Fogo Unia Leszno była na wyraźnej fali wznoszącej. Dodatkowym problemem w zespole Mistrza Polski był brak kontuzjowanego Martina Vaculika. Jak powiedział w rozmowie z naszym portalem Stanisław Chomski, receptą na sukces (wygrana 49:41) okazał się spokój i brak nerwowych ruchów.
- U nas w klubie jest rzeczowa dyskusja. Jeżeli są pytania, to nie rozmawia się indywidualnie z zawodnikami tylko z zespołem szkoleniowym. W żużlu potrzebny jest spokój i to mają chłopcy zagwarantowane. Ten spokój jest oczywiście do pewnego momentu. Inna sprawa, że gdybyśmy dzisiaj przegrali, to obeszłoby się bez trzęsienia ziemi. Ważny jest też bowiem styl w jakim się przegrywa - powiedział po spotkaniu trener gorzowian.
Z bardzo dobrej strony w zespole gości zaprezentowali się Krzysztof Kasprzak i Przemysław Pawlicki, którzy zawodzili w poprzednich spotkaniach. - Żużel jest specyficzny. To nie jest tak, że kogoś się odstawi na bok, zmotywuje, a on to przemyśli, potrenuje gdzieś na boku i wróci do formy. Jeżeli zawodnik nie jeździ w zawodach ligowych, to nie buduje się jego mocy. Zaufanie dzisiaj zaprocentowało, bo Kasprzak i Pawlicki to nie byli ci zawodnicy z poprzednich meczów - stwierdził Chomski.
Szkoleniowiec Stali po wygranym spotkaniu tonował jednak nieco nastroje. - Dzisiaj pokazaliśmy, że jesteśmy godnym przeciwnikiem i miejsce w fazie play-off nam się należy. Jakie będą tego rezultaty, to czas pokaże. Nie można myśleć, że teraz już pójdzie z górki. Cieszymy się, że był kolektyw i komunikacja w zespole - zakończył były żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2017 (WIDEO)