Wygrana Falubazu z GKM-em nie była formalnością. Protasiewicz: Musieliśmy się mocno napocić

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik  / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz

Choć Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra w poniedziałek pewnie pokonał MRGARDEN GKM Grudziądz 31:17, to Piotr Protasiewicz przyznał, że zwycięstwo wcale nie przyszło łatwo. - Musieliśmy się mocno napocić - powiedział.

Dla zespołów z Zielonej Góry i Grudziądza było to trzecie podejście do pojedynku - dwie wcześniejsze próby były odwoływane przez niekorzystne warunki atmosferyczne. Zielonogórzanie nie pozostawili grudziądzanom złudzeń - drużyna prowadzona przez Marka Cieślaka triumfowała różnicą 14 punktów. Spotkanie przerwano po rozegraniu ośmiu wyścigów z powodu opadów deszczu, a sędzia zaliczył końcowy wynik. - To była jedyna możliwa decyzja. Sędzia zaprosił kapitanów na rozmowę i nie było innej opcji - powiedział Piotr Protasiewicz w rozmowie z Radiem Zachód.

- Chciałoby się pojechać pięć wyścigów, a nie tylko trzy. To jest nasza praca. Szło się dobrze, chcieliśmy tak jechać do końca i szkoda, że tak się poukładało. Z drugiej strony liczą się trzy punkty, chyba pewny awans do play-off i mecz z kwietnia odhaczony - przyznał 42-latek.

Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra drużynowo wygrał pięć wyścigów z MRGARDEN GKM-em Grudziądz, pozwalając rywalowi na tylko jedno zespołowe zwycięstwo. - GKM ma kilku zawodników, którzy naprawdę potrafią pojechać. Formacja juniorska jest jaka jest i w tym była nasza duża przewaga. Trzeba się było mocno napocić. Nie było tak, że puszczaliśmy sprzęgło i wygrywaliśmy - ocenił kapitan ekipy z Winnego Grodu.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)

Źródło artykułu: