Pechowy pierwszy łuk toru w Poznaniu. Zawodnicy wpadali z koleiny w koleinę

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Dominik Kubera
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Dominik Kubera

W trakcie 1. rundy Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów na torze w Poznaniu nie brakowało upadków. Dochodziło do nich głównie na pierwszym łuku, który był dziurawy i mocno nasiąknięty wodą.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszy łuk zebrał duże żniwo. Po kraksach w tym miejscu duży ból odczuwali między innymi Andreas Lyager i Robert Lambert. Dominik Kubera również nie zdołał uniknąć upadku w feralnym fragmencie poznańskiego toru. Polak zapoznał się z nawierzchnią na początku jedenastej odsłony dnia. Jego kolizja wyglądała bardzo groźnie. Na szczęście Kubera wrócił do parku maszyn o własnych siłach i był w stanie kontynuować zawody.

- Trochę to było moje rozkojarzenie. Tor był bardzo wymagający. O upadek nie było trudno. Upadali nawet ci najbardziej doświadczeni zawodnicy. Pod koniec zawodów owal był fajny do ścigania. W pierwszej fazie turnieju pojawiało się bardzo wiele kolein. Przejeżdżając przez pierwszy łuk, wpadało się z jednej w drugą, a później jeszcze w trzecią - powiedział reprezentant Polski.

W wyniku upadku Kubera poturbował kolano. Zawodnik Fogo Unii Leszno przyznał podczas rozmowy z naszym portalem, że już od jakiegoś czasu boryka się z bólem w okolicach tej części ciała. - Jest lekki ból kolana. Mam nadzieję, że to nic groźnego, chociaż doskwiera mi ono od dłuższego czasu - dodał.

Przypomnijmy, że Kubera zajął w Poznaniu czwarte miejsce, zdobywając 10 punktów. W półfinale pokonał wyżej notowanych Roberta Lamberta czy Maxa Fricke'a. Junior leszczyńskich Byków popisał się dobrym refleksem na starcie i później nie pozwolił rywalom na zbyt wiele. W finale już tak kolorowo nie było - Kubera nie zdołał przedostać się na punktowane lokaty.

- Myślę, że to był w miarę dobry występ, ale jestem bardzo smutny. Troszkę zabrakło mi szczęścia. Może, gdyby nie ten upadek, wybierałbym inne pole. Upadek wytrącił mnie z równowagi. Później jednak potrafiłem się spiąć i pokonać z czwartego pola faworytów do awansu do finału - podsumował Dominik Kubera.

ZOBACZ WIDEO MPPK to coś wyjątkowego. Impreza gdzie należy się pokazać (WIDEO)

Komentarze (2)
avatar
Poznaniak z Gorzowa
24.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tor rzeczywiście był wymagający, ale dużą rolę odgrywa także doświadczenie i talent (oczywiście nie odmawiam go Kuberze, po prostu bardzo młody jeszcze jest). Drabik i Fricke śmigali po golęciń Czytaj całość
avatar
P0ZNANIAK
24.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
To, że największe problemy są z pierwszym łukiem i że nie przesycha on tak szybko jak drugi, to wiadomo od dawna (przynajmniej ci którzy byli już na Golęcinie i mogli to zaobserwować). Pierwszy Czytaj całość