Oświadczenie Erika Rissa:
"Cóż, 13+1 w poniedziałkowym meczu. Ale to nie jest ważne. Mam nadzieję, że z moimi kolegami z drużyny wszystko w porządku. Czuję się naprawdę źle po wypadku Pawła Przedpełskiego.
Wiem, że miałem swój udział w tym zdarzeniu, nawet jeśli nie miałem złych zamiarów. Warunki torowe również odegrały swoją rolę, a Paweł złapał przyczepność na zewnętrznej. Nie jestem nieprzyzwoitym żużlowcem i nigdy w swojej karierze nie spowodowałem wypadku celowo. Nigdy również nie będę tego robił.
Żużel to niebezpieczny sport, a ja szanuję swoje życie i innych zawodników. Najgorszą rzeczą, która może się przytrafić jest spowodowanie wypadku, w którym ktoś dozna kontuzji. Nie ma znaczenia czy chodzi o przeciwnika czy nie.
Dobrze wyszedłem ze startu. Usłyszałem za sobą Nicka Morrisa po wewnętrznej. Próbowałem trzymać go, co spowodowało, że wjechałem w łuk szeroko. Nie wiedziałem, że Paweł zbliża się po zewnętrznej. Kiedy go zobaczyłem, było już za późno.
Proszę kibiców - nie osądzajcie, jeśli mnie nie znacie.
Nigdy w swoim życiu nie spowodowałbym takiego wypadku celowo".
Przypomnijmy, że Paweł Przedpełski we wtorek przejdzie operację złamanej kości strzałkowej i będzie pauzował przez co najmniej dwa tygodnie.
ZOBACZ WIDEO Żużel był już na World Games
Bo zanim wejdzie na obroty to Well bedzie na wakacjach.
Widzialem tego dzwona.
Duzo szczescia ma chlopak.Az dziw bierze ze tylko na jednej kosci sie skonczylo.
Trzymaj Czytaj całość
a nie...w żużlu lusterek i hamulców nie ma...chyba, że te wewnętrzne, a żużlowiec z hamulcami (oporami) to niech lepiej zostanie mechan Czytaj całość