DPŚ: Mamy to! Polacy mistrzami świata! (relacja)

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Reprezentacja Polski po wygranej w DPŚ 2017 w Lesznie.
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Reprezentacja Polski po wygranej w DPŚ 2017 w Lesznie.

Reprezentacja Polski obroniła tytuł Drużynowego Mistrza Świata na żużlu. Patryk Dudek, Maciej Janowski, Piotr Pawlicki i Bartosz Zmarzlik nie mieli sobie równych w sobotnim finale na torze w Lesznie.

Teoretycznie nie mieliśmy z kim przegrać. To Polacy byli zdecydowanym faworytem tegorocznego DPŚ jeszcze zanim ten ruszył. A kiedy w półfinale z rywalizacji odpadli Duńczycy, a w piątkowym barażu ich los podzielili również żużlowcy z Australii, to każdy inny wynik niż zwycięstwo Biało-Czerwonych zostałby przyjęty nad Wisłą jako klęska.

Własny tor, komplet kibiców na trybunach stadionu w Lesznie i świetna, bardzo młoda reprezentacja. To były główne i kluczowe atuty kadry Marka Cieślaka. Dość powiedzieć, że najstarszy zawodnik naszej reprezentacji nie ukończył nawet 26. roku życia. Pomimo wszystkich przesłanek, które wskazywały na zwycięstwo naszych Orłów, triumf Biało-Czerwonych cieszy.

Polacy zaczęli sobotni finał od dwóch biegowych zwycięstw. Potem do głosu doszli jednak Szwedzi i po pierwszej serii startów było tylko 10:9 w bezpośrednim rozrachunku na korzyść Polaków. Rosjanie i Brytyjczycy od początku toczyli natomiast bój tylko o trzecią pozycję. Synowie Albionu przez cały wieczór nie zdołali wygrać ani jednego wyścigu, a Rosjanie nie licząc fenomenalnego Emila Sajfutdinowa- jeździli jeszcze gorzej.

Prawdziwy koncert Polaków zaczął się w drugiej serii startów. Janowski, Dudek, Zmarzlik i Pawlicki wygrali wszystkie biegi, a przewaga Polaków nad Szwedami momentalnie wzrosła do ośmiu "oczek". I kiedy wydawało się, że pójdzie jak z nut, dość niespodziewanie do głosu zaczęli dochodzić Szwedzi, którzy mocno postraszyli zawodników Cieślaka. Na całe szczęście był to tylko jednorazowy zryw.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody (WIDEO)

Wikingowie maksymalnie wykorzystali bowiem przysługującego im dżokera za sprawą Antonio Lindbaecka. Szwed był w sobotę zdecydowanym liderem swojej reprezentacji i to głównie dzięki niemu podopieczni Morgana Anderssona złapali w pewnym momencie kontakt z naszą drużyną. Inna sprawa, że Polacy w trzeciej serii startów sami nie wygrali natomiast żadnej gonitwy. Po dwunastu wyścigach było już tylko 30:28 dla Biało-Czerwonych.

Sygnał do ataku dał w trzynastej odsłonie Bartosz Zmarzlik. Następnie w jego ślady poszli też Pawlicki i Janowski. Przewaga Polaków znów wzrosła do sześciu punktów i jasne stało się, że w końcowej fazie zmagań tylko jakiś kataklizm może odebrać nam końcową wiktorię. Tytuł Drużynowego Mistrza Świata zapewniliśmy sobie po 18. wyścigu, który padł łupem Janowskiego.

Do końca trwała natomiast zażarta batalia o brązowy medal. Przed ostatnim biegiem w lepszej sytuacji byli Rosjanie mając dwa punkty zapasu nad Brytyjczykami. W nim znakomicie wystartował jednak Robert Lambert, który przez pierwsze okrążenie nawet prowadził w wyścigu, co przy czwartej lokacie Sajfutdinowa oznaczało brąz dla Brytyjczyków. Zawodnik Unii Leszno wziął się jednak do roboty i na kolejnym kółku minął Lamberta, gwarantując Sbornej brąz.

Rosjanie zresztą mocno zawiedli. Po tym jak wyeliminowali w piątkowym barażu Australijczyków i Łotyszy, można było z ich strony spodziewać się znacznie lepszego wyniku. Z kolei srebrny medal dla Szwedów jest jak najbardziej zasłużony. Mało kto spodziewał się, że Wikingowie nawiążą z gospodarzami tak wyrównaną walkę.

Warto jednak zaznaczyć, że zarówno Brytyjczycy jak i Rosjanie nie przyjechali do Leszna w swoich najmocniejszych składach. U Wyspiarzy zabrakło dwukrotnego mistrza świata Taia Woffindena, który jest pokłócony z rodzimą federacją. Nasi wschodni sąsiedzi musieli sobie natomiast radzić bez braci Łagutów. Artiomowi podobnie jak Woffindenowi nie jest po drodze z lokalnymi władzami żużla, zaś Grigorij został w piątek złapany na stosowaniu środków dopingujących. Z pewnością obecność tej trójki sprawiłaby, że sobotni finał miałby bardziej wyrównany przebieg.

Dla Polaków to trzynasty tytuł Drużynowych Mistrzów Świata w historii, a ósmy w tym tysiącleciu. W ostatnich latach Biało-Czerwoni zdominowali światowy żużel. W klasyfikacji wszech czasów wyprzedzają nas już tylko Duńczycy, którzy triumfowali piętnastokrotnie.

Punktacja:

I. Polska - 50 pkt.

1. Patryk Dudek - 10 (3,3,2,2,0)
2. Maciej Janowski - 14 (3,3,2,3,3)
3. Piotr Pawlicki - 13 (2,3,2,3,3)
4. Bartosz Zmarzlik - 13 (2,3,2,3,3)
5. Bartosz Smektała - NS
II. Szwecja - 42 pkt.

1. Antonio Lindbaeck - 20 (3,2,6!,3,3,3)
2. Fredrik Lindgren - 11 (3,2,3,2,1)
3. Linus Sundstroem - 4 (1,1,-,2,0)
4. Andreas Jonsson - 7 (2,2,0,1,2)
5. Joel Kling - NS

III. Rosja - 18 pkt.
1. Emil Sajfutdinow - 11 (2,1,3,2!,1,2)
2. brak zawodnika
3. Wadim Tarasienko - 3 (1,0,0,-,0,2)
4. Andriej Kudriaszow - 1 (0,0,-,0,1)
5. Gleb Czugonow 3 - (0,1,1,1,d)

IV. Wielka Brytania - 15 pkt.
1. Steve Worrall - 6 (t,1,1,2,0,2)
2. Chris Harris - 7 (1,2,1,2!,0,1)
3. Robert Lambert - 1 (0,0,0,-,1)
4. Craig Cook - 1 (1,0,0,-,0)
5. Adam Ellis - NS

Bieg po biegu:
1. Dudek, Jonsson, Cook, Czugonow (Szwecja - 2, Polska - 3, Wlk.Brytania - 1, Rosja - 0)
2. Janowski, Sajfutdinow, Sundstroem, Lambert (3:6:1:2)
3. Lindgren, Zmarzlik, Tarasienko, Worrall (t) (6:8:1:3)
4. Lindbaeck, Pawlicki, Harris, Kudriaszow (9:10:2:3)
5. Janowski, Jonsson, Worrall, Kudriaszow (11:13:3:3)
6. Dudek, Harris, Sundstroem, Tarasienko (12:16:5:3)
7. Pawlicki, Lindgren, Sajfutdinow, Cook (14:19:5:4)
8. Zmarzlik, Lindbaeck, Czugonow, Lambert (16:22:5:5)
9. Sajfutdinow, Zmarzlik, Harris, Jonsson (16:24:6:8)
10. Lindbaeck (6!), Pawlicki, Worrall, Tarasienko (22:26:7:8)
11. Lindgren, Dudek, Sajfutdinow (2!), Lambert (25:28:7:10)
12. Lindbaeck, Janowski, Czugonow, Cook (28:30:7:11)
13. Zmarzlik, Sundstroem, Harris (2!), Kudriaszow (30:33:9:11)
14. Pawlicki, Worrall, Jonsson, Tarasienko (31:36:11:11)
15. Janowski, Lindgren, Czugonow, Harris (33:39:11:12)
16. Lindbaeck, Dudek, Sajfutdinow, Worrall (36:41:11:13)
17. Zmarzlik, Worrall, Lindgren, Czugonow (d4) (37:44:13:13)
18. Janowski, Jonsson, Kudriaszow, Cook (39:47:13:14)
19. Lindbaeck, Tarasienko, Harris, Dudek (42:47:14:16)
20. Pawlicki, Sajfutdinow, Lambert, Sundstroem (42:50:15:18)

Sędziował: Christian Froschauer (Niemcy)
Widzów: ok. 17 tysięcy

Źródło artykułu: