Falubaz w końcu dopiął swego. Przez ostatnie dwa sezony drużyna z Grodu Bachusa była bardzo blisko zwycięstwa w Grudziądzu, ale w decydujących biegach to podopieczni Roberta Kempińskiego stawali na wysokości zadania. Tym razem to zespół Marka Cieślaka był lepiej dysponowany w wyścigach nominowanych i zadał decydujący cios w gonitwie 15. wygrywając 5:1.
Rok temu fenomenalne widowisko zaserwował kibicom przy Hallera Tomasz Gollob. Mistrz świata z 2010 roku w tylko sobie znany sposób mijał rywali po zewnętrznej części toru. Przed ostatnim biegiem mieliśmy wtedy identyczną sytuację co w minioną niedzielę - remis 42:42. MRGARDEN GKM miał jednak w swoich szeregach Golloba, który w ostatnim biegu przechylił szalę zwycięstwa na korzyść GKM-u, przeprowadzając skuteczną szarżę na Patryku Dudku.
Zdaniem Cieślaka, wielokrotny medalista mistrzostw świata znów mógłby napsuć sporo krwi Falubazowi i swoją postawą przypieczętować zwycięstwo żółto-niebieskich. - W zeszłym roku też spisaliśmy się w Grudziądzu dobrze, ale wygrał z nami Tomasz Gollob. Moi zawodnicy prowadzili z nim wyścigi, ale na samej kresce ich wyprzedzał. Ja nie po małej, to po dużej. Teraz mógłby zrobić to samo. Gdyby był w niedzielę na torze, to przypuszczam, że mógłby przechylić szalę zwycięstwa na korzyść GKM-u - zauważył trener Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra.
Przypomnijmy, że po koszmarnym wypadku na crossie Tomasz Gollob przechodzi rehabilitację w Wojskowym Szpitalu w Bydgoszczy. Ma uszkodzony rdzeń kręgowy i walczy o powrót do pełnej sprawności.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody. Możliwy deszcz w całej Polsce