Krzystyniak liczy na reakcję Ekstraligi. Nie można chować głowy w piasek

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Oskar Polis
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Oskar Polis

Jan Krzystyniak uważa, że PGE Ekstraliga powinna stanowczo zareagować na zachowanie Oskara Polisa i Andrzeja Lebiediewa. Pierwszy użył obraźliwych słów w parku maszyn, a drugi kopnął rywala.

Oskar Polis nie przebierał w słowach, gdy w emocjach zaraz po meczu Betardu Sparty Wrocław z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa (50:40) komentował starcie z Damianem Dróżdżem i Andrzejem Lebiediewem.

- Chłopaki się nadają do tańczenia w balecie, a Lebiediew to kawał szmaty. Czekam tylko na spotkanie i zrobię mu to samo. Ma w pi**ę od razu - mówił rozemocjonowany Polis po niedzielnym meczu. Chodziło o to, co działo się w 12. biegu dnia i zaraz po nim. W trakcie wyścigu Polis stoczył pojedynek z Damianem Dróżdżem, natomiast już w parku maszyn Andrzej Lebiediew miał kopnąć go w udo. To rozwścieczyło młodzieżowca z Częstochowy.

Jan Krzystyniak, który już wcześniej wypowiadał się o coraz większej agresji w parku maszyn, uważa, że cała sprawa nie może zostać zamieciona pod dywan. - Mam nadzieję, że tak się nie stanie, bo nie można udawać, że nic się nie wydarzyło. To kolejny przykład agresji, jaki w ostatnim czasie dostrzegamy. Co by na torze się nie działo, nie można kopać czy obrażać słownie rywala. Obawiam się, że ta niebezpieczna granica przesuwana jest coraz dalej - mówi były żużlowiec.

Zdaniem Krzystyniaka, władze polskiego żużla powinny na ostatnie wydarzenia zareagować. Nasz ekspert czeka choćby na działania ze strony PGE Ekstraligi. - Jeśli coś ma nakłonić żużlowców do tego, by na przyszłość nad sobą panowali, to tylko poważne kary. Jak dostaną po kieszeni lub zostaną zawieszeni, to może na przyszłość najdzie ich jakaś refleksja i tego nie powtórzą. Jak teraz schowamy głowę w piasek, to takie sceny się powtórzą - dodaje.

Krzystyniak nie ma wątpliwości, że Oskar Polis zabrnął w swych słowach zdecydowanie za daleko. - Sam byłem żużlowcem i wiem, że między zawodnikami może dochodzić do spięć. Co by się jednak nie działo, nie należy używać tak mocnych, obraźliwych słów. Naprawdę czasem lepiej ugryźć się w język i nie działać w emocjach. Zawodnik sam robi sobie takim wypowiedziami krzywdę - kwituje Krzystyniak.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody

Komentarze (69)
avatar
mentikk
3.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak widzę, że Krzystyniak poucza odnośnie nieeleganckiego zachowania zawodników, a sam miał na tyle pomysłowy łeb, żeby kopnąć rywala w złamaną nogę po przegranym z tymże kontuzjowanym chłopaki Czytaj całość
avatar
prezes apatora
3.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A Janek to Dolomisiewicza nie kopał przypadkiem!? 
avatar
Bottrop
3.06.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Można pęknąć ze śmiechu jak się czyta te wywody mające na celu usprawiedliwić zwyrodnialca który kopie po głowie dziecko a później jeszcze je dusi . Trzeba mieć mentalność iście częstochowską Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
3.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Było minęło każdy się wypowiedział ,ego.Należy to skończyć i nie wracać do tego 
avatar
mariuszgb
3.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma wyjątków. Jak karać to qrwa karac