Lech Kędziora (trener Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa): Cieszę się z wyniku. Widowisko na pewno było fajne. Moi zawodnicy pojechali dobrze. Zabrakło jedynie punktów drugiej pary - Sebastiana Ułamka i Andreasa Jonssona. Trzeba też spojrzeć o wynik młodzieżowców, bo ci ze Sparty spisali się lepiej, stąd te dziesięć punktów różnicy. Na pewno nie było nudy. Kibice mieli dobrą zabawę na trybunach.
Matej Zagar (Włókniarz Vitroszlif Crossfit Częstochowa): Gratulacje dla drużyny z Wrocławia. Tor nie zmienił się mocno w porównaniu do tego starego. Jednak dopiero na ostatni bieg założyłem takie ustawienia jak przed dwoma laty. Niektórym w naszej drużynie nie poszło. Jednak to rozumiem, bo dziś tyle tkwi w sprzęcie. Wystarczy, że ktoś nie trafi i szuka później ustawień. Wierzę jednak, że u siebie będziemy mocniejsi.
Rafał Dobrucki (menedżer Betardu Sparty Wrocław): Dziękuję gościom za walkę. Postawili poprzeczkę wysoko. Wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie, bo tabela nie odzwierciedla siły zespołów. Każdy w drużynie zrobił, to co miał, choć mamy pewne problemy kadrowe.
Andrzej Lebiediew (Betard Sparta Wrocław): Jestem zadowolony. Z siebie i drużyny. Pierwsza dwucyfrówka w PGE Ekstralidze musi cieszyć, stąd taka radość po meczu. Szkoda tylko pierwszego biegu. Jednak każdy z nas trenuje ciężko, pracujemy razem jako zespół. Rozmawiamy ze sobą i pomagamy sobie. U mnie to wszystko idzie w dobrą stronę, choć na pewno można jeszcze wprowadzić pewne poprawki.
ZOBACZ WIDEO Pudzianowski po KSW 39: Nos Kowalczyka został złamany, krew od razu trysnęła
zreszta u nas kazdy mecz to walka o punkt