Fogo Unia Leszno na inaugurację sezonu 2017 w PGE Ekstralidze musiała czekać aż do 30 kwietnia. Na początek na stadion im. Alfreda Smoczyka zawitał Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra, który tydzień wcześniej wygrał u siebie z Get Well Toruń. W niedzielne popołudnie zielonogórzanie jednak w niczym nie przypominali drużyny sprzed tygodnia. Wygrana leszczynian 64:26, była sporą niespodzianką nie tylko dla licznie zgromadzonej publiczności, ale również dla menedżera biało-niebieskich.
Piotr Baron przyznał, że przed meczem był mocno poddenerwowany. Jak powiedział szkoleniowiec Fogo Unii sam do końca nie wiedział, w jakiej formie jest jego zespół. - Była trochę nerwówka przed spotkaniem, bo do końca nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy. Nasi przeciwnicy odjechali już jedno spotkanie i mogli sprawdzić jaki poziom reprezentują - powiedział menadżer biało-niebieskich.
Mecz z drużyną z Zielonej Góry to była nie tylko inauguracja sezonu, ale również pierwszy mecz Barona w nowym zespole. - Do soboty jeszcze byłem spokojny, ale w niedzielę od rana złapało mnie. Byłem zestresowany, bo chciałem żeby moja drużyna pojechała jak najlepiej. Chciałem też pokazać siłę zespołu i to nam się udało zrobić - stwierdził urodzony w Toruniu szkoleniowiec.
Wydaje się, że lepszej inauguracji menedżer leszczyńskiej drużyny nie mógł sobie wymarzyć. W pierwszym meczu jego zespołu nie było słabych punktów, a po tak wysokiej wygranej morale zawodników poszybowały w górę. - Cieszy przede wszystkim postawa zawodników, co do których nie miałem pewności. Pedersen i Kildemand świetnie jechali. Największe gratulacje jednak dla juniorów, bo robią świetną robotę w Lesznie - pochwalił zawodników Baron.
ZOBACZ WIDEO "Panie Tomku kochany, my o panu pamiętamy". Dzieci składają życzenia Tomaszowi Gollobowi
Panie redaktorze proszę nie pić aż tyle by znikał jeden dzień z zyciorysu