Fogo Unia wiedziała o torze wszystko. Najlepiej było to widać po równaniach

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Peter Kildemand (z lewej) i Nicki Pedersen (z prawej)
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Peter Kildemand (z lewej) i Nicki Pedersen (z prawej)

Takiego pogromu na inaugurację w Lesznie nie spodziewał się nikt. Fogo Unia pokonała ekantor.pl Falubaz aż 64:26. - Byli perfekcyjni, wygraliby dziś z każdym - komentuje Jacek Frątczak.

- Bardzo dużo miejsca i czasu poświeciliśmy rozważaniom, czy Fogo Unia nie wyjechała na tor zbyt szybko. Ja od początku mówiłem, że puścili wtedy do całego środowiska sygnał, którym pokazali, że jest u nich wielka determinacja. W meczu z Falubazem było ją widać jak na dłoni - komentuje Jacek Frątczak.

Były menedżer Falubazu przyznaje, że dawno nie widział zespołu, który był tak przygotowany do inauguracji na własnym torze. Tego dnia w Lesznie przegrałby prawdopodobnie każdy. - To była perfekcja pod względem sprzętowym i torowym Widać, że zrobili wszystko jak należy i mają już powtarzalność w przygotowaniu nawierzchni. W tym spotkaniu gospodarze doskonale wiedzieli, na czym jadą - przekonuje Frątczak.

Nasz ekspert zwrócił uwagę, co działo się po każdej kosmetyce toru. To w jego ocenie świadczy o imponującym przygotowaniu gospodarzy. - Fogo Unia wszystkie biegi po kosmetyce wygrywała podwójnie. To niewiarygodne. Falubazowi nie pomagały nawet żadne rezerwy. Taka sytuacja świadczy o doskonałym czytaniu toru i wiedzy, jak się on zachowuje - podsumowuje Frątczak.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

Źródło artykułu: