Patrick Hougaard mecz ze Stalą Rzeszów zaczął od biegowego zwycięstwa i drugiego miejsca. Wydawało się, że Duńczyk wraz z Mateuszem Szczepaniakiem poprzez rezerwy taktyczne będą niwelować straty Arge Speedway Wandy Kraków do gospodarzy. Nic z tego, bo Duńczyk w kolejnych biegach jechał słabo.
- Patrick pogubił się w ustawieniach, kiedy pojechał z rezerwy taktycznej - mówi trener Wandy Adam Weigel, który puścił 27-latka w ramach taktycznej w ósmym biegu. Hougaard wskoczył za Nicolaia Klindta.
- Tor w Rzeszowie się zmieniał, nie był cały czas taki sam. Jak się Patrick odnalazł, to było już za późno. Hougaard zaczął zawody dobrze, ustawienia doszlifował, ale później gdzieś został popełniony błąd w obserwacji toru - przyznaje trener gości.
Rezerwa taktyczna Hougaarda okazała się fatalna, bo przyjechał on za Dawidem Lampartem i Patrykiem Wojdyłą. - To niepowodzenie sprawiło, że staraliśmy się od nowa znaleźć ustawienia. To jednak nie było takie proste. Zawsze jest tak, że jeżeli zrobimy jakąś zmianę i totalnie się nie uda, to wracamy do tego, co było. Wtedy jednak może się okazać, że to już jest trochę nieaktualne i szukamy od nowa. Tak było w przypadku Duńczyka - oznajmia Weigel.
Jeszcze gorzej od Hougaarda spisał się Scott Nicholls. Brytyjczyk zna tor przy Hetmańskiej jak własną kieszeń, ale w niedzielę wcale mu to nie pomogło. - Spodziewałem się, że Scott Nicholls pociągnie wynik. W trzech pierwszych startach miał trzy dwójki. Był już wpisany jako rezerwa taktyczna, ale nagle zrobił zero i zgubił ustawienia. Gospodarzy do celu doprowadziło to, że znali tor i wiedzieli, co się z nim stanie. Doskonale wiedzieli też, czy będzie polany, czy nie. Już drobne korekty robiły różnicę - kończy szkoleniowiec krakowskiej drużyny.
ZOBACZ WIDEO Trener nie ma pretensji do sędziego. W Łodzi mogło dojść do katastrofy
jasne, po dosypaniu 400t nowej mączki i wymiksowaniu wszystkiego na 40cm, i kilku treningach. "Doskonale wied Czytaj całość