Tarnowianie byli faworytem spotkania w Krakowie, ale to Arge Speedway Wanda cieszyła się ze zwycięstwa po fantastycznym ataku na ostatnich metrach, który przeprowadził Mateusz Szczepaniak. - To dopiero drugi mecz, ale przyznam, że jestem rozczarowany. Nie chcę ujmować rywalowi. Spodziewałem się trudnej przeprawy, ale typowałem nasze zwycięstwo różnicą około sześciu, może ośmiu punktów. Niektórzy zawodnicy bardzo mnie zawiedli - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Łukasz Sady.
Tym największym rozczarowaniem dla prezesa Grupy Azoty Unii Tarnów była postawa Kennetha Bjerre. Duńczyk miał być liderem drużyny, a był najsłabszym seniorem. Zdobył zaledwie pięć punktów w czterech startach. W Tarnowie uważają, że nic go nie tłumaczy. - To jego pierwsza taka wpadka odkąd jeździ w naszym klubie. Trzeba jednak nazywać rzeczy po imieniu. Fakty są takie, że ten mecz nam przegrał. Zdobycze pozostałych seniorów nie są może zachwycające, ale pojechali w miarę równo. Na pewno szkoda dwóch pierwszych biegów Mroczki, ale on się później pozbierał. Największe pretensje mam jednak do Bjerre. To był słabiutki występ. Rozumiem, że nie zna krakowskiego toru, ale zawodnika tej klasy to nie usprawiedliwia. Jak każdy ma zapewnione u nas bardzo dobre warunki. Liczę, że po tym meczu cała drużyna weźmie się w garść i efekt końcowy będzie taki, jakiego oczekujemy - tłumaczy Sady.
Przed następnym spotkaniem sztab szkoleniowy będzie mieć do podjęcia trudną decyzję. Na kolejną szansę czeka Jakub Jamróg. Czy zastąpi najsłabszego seniora w poniedziałkowym meczu, którym był wspomniany Bjerre? - Nie ma zasady, że najsłabszy pod względem liczby punktów odpada. Nie trzymamy się żadnego szablonu. Trzeba wszystko dokładnie przeanalizować, a na to przyjdzie jeszcze czas. Inna sprawa, że Duńczyk nie ma gwarancji, że pojedzie. Żaden zawodnik nie może być pewny, że wystartuje we wszystkich meczach. Wszystkim seniorom mówiliśmy, że będzie ich sześciu i kluczowa będzie dyspozycja sportowa. Możliwy jest każdy scenariusz. Pochopnych wniosków nie wyciągamy - podsumowuje prezes tarnowskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje