W Orle nie będzie świętych krów. Hans Andersen może się tylko modlić

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Hans Andersen
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Hans Andersen

Witold Skrzydlewski i Janusz Ślączka już przed startem sezonu dają zawodnikom jasny sygnał, że nikt nie dostanie miejsca w składzie Orła za darmo. Wkrótce może przekonać się o tym Hans Andersen.

Orzeł Łódź pierwszy raz na tor wyjechał 16 marca. Drużyna Janusza Ślączki od tego czasu zdążyła dobrze zapoznać się z własnym obiektem i odjechać dwa treningi punktowane, w których zmierzyła się z Betard Spartą Wrocław i Lejonen Gislaved. W tych sprawdzianach udział wzięli praktycznie wszyscy zawodnicy. Wyjątkiem byli jedynie Hans Andersen i Rory Schlein.

Australijczyk dołączył jednak do zespołu w poniedziałek. Trener będzie mógł go sprawdzić we wtorek i środę przy okazji rywalizacji z Get Well Toruń. Z kolei Duńczyk w Łodzi pojawił się tylko raz. W miniony piątek wziął udział w treningu, ale nie został z drużyną na kolejne dni i nie pojechał w niedzielę przeciwko Szwedom. Andersena w Polsce nie będzie także w tym tygodniu. To może oznaczać dla niego duży problem. Jednego z liderów Orła z minionego sezonu może zabraknąć w składzie na pierwszy mecz z Arge Speedway Wandą Kraków.

- Pan Andersen nie został na treningu punktowanym, a tłumaczył to tym, że musiał pilnować dzieci. Trener przekazał mu, że musi się teraz tylko modlić o to, żeby Rory Schlein pojechał słabo w dwumeczu z torunianami. Jeśli się okaże, że Australijczyk pokaże się z dobrej strony, to pan Ślączka może mieć ból głowy i trudno powiedzieć, co zrobi - tłumaczy prezes Witold Skrzydlewski.

Szef Orła nie ukrywa, że postawą Duńczyka jest trochę rozczarowany. Od jednego z liderów oczekiwał innego podejścia do okresu przygotowawczego. - Powinien nam wszystkim coś pokazać, bo jednak zawalił najważniejszy mecz w ubiegłym sezonie - przypomina Skrzydlewski.

Cała sytuacja pokazuje, że w Orle nie będzie świętych krów. To jasny sygnał, że nikt nie dostanie miejsca w składzie za darmo. Janusz Ślączka już na początku okresu przygotowawczego przedstawił zawodnikom jasne zasady. Każdy z nich wiedział, że jazda w treningach punktowanych będzie istotna. Skrzydlewski zdecydowaną postawę trenera popiera w stu procentach. Tego oczekiwał od Ślączki, kiedy ponownie zatrudniał go w swoim klubie.

ZOBACZ WIDEO Maciej Janowski wraca na tor!

Źródło artykułu: