Piotr Protasiewicz szaleje na torze, ale twierdzi, że nie jest gotowy na sto procent

WP SportoweFakty / Wojciech Klepka / Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Wojciech Klepka / Piotr Protasiewicz

Piotr Protasiewicz nie ukrywa, że jeszcze nie jest gotowy do rozpoczęcia zbliżającego się sezonu. - Jakiś obraz się krystalizuje, ale przede mną jeszcze długa droga - przyznał.

Po sobotnim treningu punktowanym w Częstochowie, Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra wrócił na swój tor i w niedzielę rywalizował z Grupą Azoty Unią Tarnów. Rozmiary zwycięstwa zielonogórzan - 68:22 - mówią same za siebie. - To kolejny etap przygotowań - mówi Piotr Protasiewicz. - Forma rozjeżdżania, tyle że na trochę innym pułapie, bo zaczynamy startować spod taśmy, w czwórkę. Jeszcze nie pokusiłbym się o ocenę tego, w którym miejscu jesteśmy. Wydaje mi się, że dopiero po drugiej lub trzeciej kolejce ligowej w Polsce, będziemy mądrzejsi - stwierdza zawodnik.

Mecze kontrolne służą głównie do testowania sprzętu. Nie inaczej jest w przypadku kapitana zielonogórskiego zespołu. Jakie wnioski po dwóch treningach punktowanych? - Życie pokaże, czy jest super. Testuję, jeżdżę, zmieniam różne ustawienia, nowe silniki, jednostki z zeszłego roku. Krystalizuje się jakiś obraz tego wszystkiego, ale jeszcze długa droga, przynajmniej jeśli chodzi o mnie - ocenił.

42-latek zachowuje jednak spokój. Do rozpoczęcia sezonu ligowego pozostało jeszcze trochę czasu, podczas którego Protasiewicz będzie z pewnością szukał najszybszego sprzętu. - Przede mną jeszcze wiele jazdy. Na razie nie jest tak, jakbym sobie tego życzył. Ja to jednak akceptuję, bo byłem przygotowany na taką sytuację. Nie jest źle, ale to jeszcze nie jest ten moment, by powiedzieć "tak, już jestem gotowy" - skomentował kapitan zespołu z Zielonej Góry.

Oprócz testowania sprzętu, żużlowcy Ekantor.pl Falubazu skupiają się także na nauce swojego toru. Po zakończeniu ubiegłorocznego sezonu, na owal przy Wrocławskiej 69 dosypano 1300 ton nowej nawierzchni. - Miejmy nadzieję, że tor z każdą jazdą będzie zachowywał się coraz lepiej. Na razie nie ma wielkich możliwości do ścigania, ale nie ma co płakać. Wydaje mi się, że nawierzchnia będzie się zmieniała, bo o dziwo tor w niedzielę stał się lepszy później, niż był na początku meczu. Też się go uczymy - powiedział Piotr Protasiewicz.

ZOBACZ WIDEO Maciej Janowski wraca na tor!

Źródło artykułu: