Grzegorz Ślak mówi nam, że nie odwraca się od żużla plecami, ale piłkarski Śląsk Wrocław to jego marzenie. - Pochodzę z Wrocławia, Śląsk był od małego - wyjaśnia. - Ofertę kupna klubu złożyłem już w 2015 roku, bo to jest moje miasto. Nie biegam po całej Polsce, nie szukam innych opcji. Śląsk jest, bo to wynika z sentymentu. W żużlu mógłby być ROW Rybnik, ale już tam nie mieszkam, a trudno budować coś na odległość. Lubię jednak ten klub i lubię też prezesa Mrozka - precyzuje Ślak.
- Poza wszystkim żużel nam podupada - dodaje prezes zarządu Bartimpex SA. - To już nie jest ten żużel z czasów, gdy byłem w Unii Tarnów. Wartość dyscypliny jest coraz mniejsza, brakuje w niej indywidualności. Nie ma też następcy Tomasza Golloba, a to nie zachęca do tego, żeby się wiązać - komentuje Ślak wyjaśniając równocześnie, że ta opinia nie ma nic wspólnego z tym, że woli Śląsk od żużla.
Biznesmena zapytaliśmy jednak o to, jak to jest, że ludzie sukcesu, on sam nim jest, nie garną się do speedway'a. - Pewne osoby i działania sprowadzają żużel do miana bardzo prowincjonalnej dyscypliny - ocenia Ślak. - Kiedyś był Lotos, Orlen, ja byłem w Tarnowie z Rafinerią Trzebinia, był też miliarder Roman Karkosik. Jednak Polski Związek Motorowy skutecznie zniechęcił Karkosika. On jest strasznie zły, jak słyszy słowo "żużel".
Ślak od lat jest powiązany z Tomaszem Gollobem. Wspierał naszego mistrza w trudnych momentach. Ten oficjalnie przekazał mu zdobyty w 2010 roku złoty medal. Dziś Ślak mówi, że nie ma następcy Golloba. A na pewno nie jest nim Bartosz Zmarzlik. - Nie chcę mu niczego odbierać, bo jest fajny i pracowity, ale to drugi Gollob nie jest. To nie jest ta osobowość, ani ten styl jazdy, ani ten żużel co kiedyś. Kto pamięta wyścig Tomasza z Jimmy Nilsenem ten wie o czym mówię. I nie ma szans, żeby Bartosz to powtórzył, bo nie ma takich umiejętności jak Gollob, nie ma już także umożliwiającego takie akcje sprzętu, nie ma również tej publiki co kiedyś - zauważa Ślak.
- Zmarzlik ma talent na miarę Jarosława Hampela. Takim większym brylantem jest za to Piotr Pawlicki - wyrokuje Ślak. - Jego koordynacja ruchów, styl, zadziorność i miłość do tej dyscypliny są imponujące, mnie się to podoba. On się urodził do żużla. Prywatnie idzie po bandzie, ale to mu tylko dodaje kolorytu - kończy przedsiębiorca.
ZOBACZ WIDEO Witold Skrzydlewski mówi o dziwnej łódzkiej tradycji i gratuluje Widzewowi