Bez Hamulców 2.0: List do prezesa. Żużlowcy nie są niewolnikami

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Ostra jazda w Grand Prix
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Ostra jazda w Grand Prix

Piszę do prezesa klubu PGE Ekstraligi, który swoimi metodami działania ośmiesza nie tylko sprawowaną przez siebie funkcję, ale i też wystawia jak najgorsze świadectwo produktowi pod nazwą najlepsza liga świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Bez Hamulców 2.0 to żużlowy felieton Dariusza Ostafińskiego, w którym autor pisze o kulisach speedway'a.

***

Jest taki prezes, który traktuje zawodników jak idiotów. Wciska im kit, który nazywa kontraktem, a potem, już w trakcie sezonu, przekonuje nas o prawdziwości tezy, że papier wszystko przyjmie. Dżentelmeni mówią, że umowa to rzecz święta, ale dla tego pana nie ma żadnych świętości. Renegocjacje czy cięcia, do których dochodzi już w trakcie sezonu, są dla niego normą. Zwyczajnie nabiera ludzi, ale i też psuje rynek. Nawet nie wiem, czy w środowisku już nie zaczynają krążyć opinie, że nikt ci nie da tyle, ile obieca ci prezes … .

Polecamy: Ostatnie godziny sprzedaży kalendarza żużlowego! Nie zwlekaj!

W klubie zarządzanym przez naszego kochanego pana prezesa mamy do czynienia z współczesnym niewolnictwem. Zawodnik, nawet gdyby chciał odejść, to nie może. Działacz trzyma go w szachu. Może odejść, ale wtedy nici z zaległych pieniędzy z drugiego obiegu (tzw. umowy ze sponsorami), bo tu nigdy nie chodzi o te środki objęte procesem licencyjnym. Tego co jest w drugim obiegu nikt nie sprawdza, często są to umowy zawarte na gębę, więc tu można łatwo żużlowcem manipulować.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce

[/color]

Pan prezes celowo zostawia sobie na koniec sezonu jakąś górkę, żeby mieć argument w kontraktowej walce. Nikt mu nie podskoczy, nikt nie piśnie złego słowa, bo i tak niczego na tym nie zyska. W ubiegłym roku zablokował co najmniej dwóch żużlowców.

Celowo nie piszę nazwiska prezesa, bo dziś ten, a jutro może być ktoś inny. Zasadniczo chodzi o obronę pewnych wartości. Zresztą, jeśli mamy mieć markowy produkt, którym chwalimy się na całym świecie, to w środku nie może być takiej zgnilizny. Pewnie ktoś powie, że nie ma co winić działacza, bo nikt nie każe zawodnikom wiązać się z tym konkretnym klubem. Nie zgadzam się jednak z takim tokiem rozumowania. Złego prezesa proszę natomiast o to, żeby się opamiętał, bo jak tak dalej będzie wszystkich kiwał, to w końcu potknie się o własne nogi.

Na szczęście prezes, o którym piszę, nie ma wysokich notowań u innych działaczy. Ich też boli to, że zawodnicy są przetrzymywani w klubie wbrew własnej woli. To jest jakiś promyk nadziei, choć dużo łatwiej byłoby, gdyby zlikwidowano szarą strefę i ukrócono możliwość manipulacji. Dodatkowe umowy sprawiają bowiem, że mamy do czynienia ze zwykłą patologią.

Dariusz Ostafiński

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

[b]KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->

[/b]

Źródło artykułu: