Były prezes nie zazdrości następcom. Wydatki skoczyły pięciokrotnie

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Piotr Pawlicki na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Piotr Pawlicki na prowadzeniu

- Unia Leszno będzie osiągać sukcesy, póki jej udziałowcy będą żyli ze sobą w zgodzie - prognozuje Rufin Sokołowski. Jak przyznaje, wydatki na żużel są porażające. Kiedyś wicemistrzostwo Polski kosztowało Unię mniej niż 3 miliony złotych.

Fogo Unia to jeden z najbardziej utytułowanych klubów żużlowych ostatnich lat. Leszczynianie sięgnęli w 2015 roku po Drużynowe Mistrzostwo Polski, a sezon wcześniej zajęli drugą lokatę w Ekstralidze. Złoto zdobyli poza tym w latach 2007 i 2010.

Klub z Leszna od lat może pochwalić się dobrą płynnością finansową. Duża w tym zasługa modelu zarządzania, jaki przed laty obrano. Największym akcjonariuszem Unii jest Józef Dworakowski, ale równie dużo do powiedzenia mają inni udziałowcy, na czele z obecnym prezesem - Piotrem Rusieckim i Maciejem Dudą. - Unii wiedzie się dobrze od przeszło dekady, gdy stowarzyszenie przekształcono w spółkę akcyjną. Nie mnie oceniać, czy było to dobre, czy złe rozwiązanie. Uważam jednak, że ten model będzie się sprawdzał tak długo, jak będą pieniądze i udziałowcy będą żyli ze sobą w zgodzie. Co jednak, jeśli ich zabraknie lub dojdzie między nimi do konfliktu? Każda firma może wpaść w kłopoty i zacząć gorzej prosperować. Jest to ryzyko, na które akcjonariusze muszą uważać. Mogłoby być trudno o to, by w Lesznie lub okolicach znalazł się człowiek, który byłby gotowy odkupić od nich te udziały - stwierdza Rufin Sokołowski.

Nasz rozmówca zarządzał leszczyńskim klubem od 1994 do 2004 roku. Największym sukcesem za jego kadencji było wywalczone w sezonie 2002 wicemistrzostwo Polski. - Tamten wynik kosztował nas nieco ponad dwa miliony złotych. Teraz nie byłoby mowy, by zdziałać coś za takie pieniądze. Dziś, chcąc stanąć na podium, trzeba wydać nawet pięciokrotnie więcej. Po moim odejściu z Unii klub musiał być przekształcony w spółkę akcyjną. W Polskim Związku Motorowym argumentowano, że spółki, które zajmą miejsce stowarzyszeń, będą bardziej wydajne ekonomicznie. Widać jednak, że nie zawsze się to sprawdza. Nie zazdroszczę w każdym razie obecnym właścicielom klubów. Często wykładają na ten sport swoje prywatne, naprawdę gigantyczne pieniądze. A jeśli dostaną coś w zamian, to tylko satysfakcję - kwituje Sokołowski.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

[color=black]ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem

[/color]

Źródło artykułu: