W tym roku Max Fricke przerwał trwający od kilku sezonów monopol Polaków na sięganie po tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. W minicyklu, składającym się z trzech turniejów, 20-latek zdobył 46 punktów i w pokonanym polu pozostawił m. in. Krystiana Pieszczka oraz Roberta Lamberta.
W niedzielny wieczór Australijczyk odbierze w Berlinie złoty medal IMŚJ w trakcie uroczystej gali FIM. Tym samym Fricke dołączy do swoich rodaków, takich jak Leigh Adams, Jason Crump czy Darcy Ward, którzy przed nim sięgali po tytuł najlepszego juniora globu. - Być wymienianym obok takich nazwisk jak Leigh Adams, Jason Crump czy Darcy Ward to coś fenomenalnego. Być na takiej gali to wspaniałe uczucie. Cieszę się, że wygrałem tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów - powiedział Fricke na konferencji prasowej przed galą FIM.
Dobra jazda Fricke'a, który oprócz zdobycia tytułu IMŚJ, notował również świetne wyniki w barwach KS ROW Rybnik, Belle Vue Aces i Rospiggarny Hallstavik, została doceniona przez FIM. W przyszłym roku Australijczyk będzie trzecim rezerwowym w cyklu Speedway Grand Prix. - Moim kolejnym celem są starty w Grand Prix. Każdy chce tam być. Na ten moment jestem podekscytowany faktem, że w przyszłym roku będę trzecim rezerwowym cyklu. Jeśli będę mieć sporo szczęścia, to uda mi się wystąpić w jakimś turnieju - dodał aktualny IMŚJ.
Celem Fricke'a na kolejny sezon jest obrona tytułu IMŚJ. Australijczyk wierzy, że taki sukces ułatwiłby mu drogę do SGP. - Pozycja rezerwowego to dobre wprowadzenie do startów jako regularny uczestnik cyklu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku wszystko będzie u mnie pracować tak jak powinno. Chciałbym obronić tytuł mistrza świata juniorów. Wtedy będę o krok bliżej startów w Grand Prix - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Wybrzeże Gdańsk ogłosiło skład. Weteran, gwiazda i młody talent (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}