Pierwszy łuk: O rolowaniu, czyli co mi zrobisz, jak ci nie zapłacę

Zbliża się proces licencyjny. Wiem, że kluby na gwałt podpisują ugody z zawodnikami rolując zadłużenie na kolejny sezon. Tego zjawiska miało już nie być, a jednak cały ten proceder kwitnie w najlepsze - pisze Zenon Plech w swoim felietonie.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszy łuk to cykl felietonów Zenona Plecha, znakomitego żużlowca, wicemistrza i brązowego medalisty Indywidualnych Mistrzostw Świata.

***

Żeby było jasne to w temacie rolowania winne są dwie strony. Klub, bo ucieka w sposób niezgodny z prawem od groźby utraty licencji. Jednak zawodnicy, którzy się na to zgadzają też nie są poważni. To niczemu nie służy. Żużlowcom brakuje stanowczości. Dają się nabierać licząc, że jakoś to będzie. Jednak nie będzie, bo jak działacze widzą, że nie ma na nich bata to bezczelnie się śmieją pytając, a co mi zrobisz, jak ci nie zapłacę?

Myślę, że temat rolowania można by załatwić w prosty sposób. Przecież Ekstraliga Żużlowa ma w szafie wszystkie kontrakty. Wystarczy to na koniec roku policzyć i porównać z tym co poszło na konta zawodników. Oczywiście kluby musiałyby dać dostęp do swojej bankowości, ale czy to byłby jakiś problem. Powinny się na to zgodzić w imię przejrzystości finansów.

Wgląd na klubowe konta to nie jedyny sposób na niesłownych płatników. Skoro przez Ekstraligę Żużlową płynie strumień pieniędzy od sponsora tytularnego i z telewizji to jest możliwość wprowadzanie ciekawej regulacji zwanej kaucją. Jej wysokość jest do ustalenia. Kluby nawet nie musiałyby niczego przelewać. Po prostu część środków od sponsora i z telewizji byłaby przelewana na specjalne konta przypisane konkretnym klubom. Odsetki by sobie rosły i każdy byłby zadowolony. Jakby na koniec sezonu okazało się, że klub ma długi to kaucja pozwoliłaby zabezpieczyć choć część roszczeń zawodników.

Nadal będę się upierał, że fajnym rozwiązaniem byłoby ustalenie, że za mecz u siebie w całości płaci gospodarz. Dwa tysiące za każdy zdobyty punkt. Byłoby jasne, że drużyna w ciągu roku musi wydać na punktówkę dwa miliony. Każdy oczywiście może sobie dodatkowo płacić, o ile ma, za podpis, ale ta punktówka to byłoby coś pewnego. Zwłaszcza, jakby się zastrzegło, że płatność jest do czterech dni po meczu. Nie ma płatności to koniec z jazdą w lidze.

Przyznam, że ciągle nie potrafię też zrozumieć, jak to się stało, że Włókniarz Częstochowa narobił długów, a po dwóch latach wrócił do PGE Ekstraligi. Wiem, jakie są przepisy i słyszałem tłumaczenie prezesa Włókniarza, że on długów nie narobił, bo ze starą spółką nie ma nic wspólnego, ale ja tego nie kupuję. Według mnie kara za długi powinna być bardziej dotkliwa. Pięć lat karencji byłoby w sam raz. Ośrodków mamy mało, więc trudno o drastyczne ośrodki, ale jakby jeden dostał po łapach to inny by się zastanowił nad tym czy warto robić zawodników w konia.

Zenon Plech
[urlz=http://bit.ly/2fyJhAh][b]Ścienny Kalendarz Żużlowy na 2017 rok już dostępny! Polecamy!

[/urlz]
[/b]
ZOBACZ WIDEO Witold Skrzydlewski: Myślę, że mamy skład, który pozwoli nam się utrzymać

Źródło artykułu: