- Mamy w tej chwili określoną sytuację w Polsce. Podjęte w środę decyzją to wynik tego co się dzieje. Sytuacja jest trudna i nikt nie zamierza tego ukrywać. Zresztą po wypowiedziach prezesów wnioskuję, że każdy z nich ma mniejsze lub większe problemy - rozpoczął rozmowę ze SportoweFakty.pl Marian Maślanka.
Prezes Włókniarza Częstochowa wyjaśnia, co jest powodem kłopotów klubów. - Obserwujemy stale sprzedaż karnetów. Mimo, że cena jest atrakcyjna, to gołym okiem widać, że zainteresowanie jest mniejsze niż w poprzednim sezonie. To wynik tego, że po pierwsze mamy kryzys gospodarczy i ludzie są zwalniani z pracy, a po drugie ci, którzy pieniądze mają, oszczędzają, bo nie są pewni jutra. Nie tylko klubom, ale również ludziom zaczyna brakować pieniędzy i to będzie odczuwalne w nadchodzącym sezonie - wyjaśnił Maślanka.
Koszty utrzymania młodzieżowców startujących w Lidze juniorów są na tyle duże, że prezes Maślanka zawieszenie Ligi w sezonie 2009 uważa za dobre posunięcie. - Wiem ile kosztują występy juniorów. To nie jest wcale mała kwota. Zawieszenie Ligi pozwoli na pewne oszczędności. To nie jest tak, że juniorzy nie będą mieli odpowiedniej liczby startów. Zachowane zostaną rozgrywki o MDMP, Brązowy i Srebrny Kask i ligi regionalne, będzie więc okazja do startów - dodał Maślanka.
Na decyzję o renegocjacji kontraktów w Częstochowie, trzeba będzie poczekać do czasu zakończenia sprzedaży karnetów. - Nadal będziemy obserwowali rozwój sytuacji. Jeżeli okaże się, że nie sprzedaliśmy spodziewanej liczby karnetów, to będzie to sygnał, że również nie sprzedamy określonej liczby biletów. Wtedy trzeba będzie usiąść z zawodnikami do rozmów. Nie będzie jednak wyjątków. Jeżeli będą obniżone kontrakty, to wszystkim - zakończył Marian Maślanka.