- Według mnie debiut był udany. Wygraliśmy z Bartkiem bieg młodzieżowy 5:1 i to było najważniejsze. Drugi mój wyścig mógł być trochę lepszy, bo wyjechałem źle ze startu i popełniałem nieco błędów. W drugim moim starcie próbowałem atakować Damiana Balińskiego, ale bezskutecznie. W trzecim biegu miałem trochę pecha. Dwa razy upadki i przy trzecim podejściu nie zdążyłem podjechać pod taśmę - ocenił swój występ Rafał Karczmarz.
Spore zdziwienie wzbudziła wspomniana druga powtórka 12. biegu. Za pierwszym razem 17-latek upadł razem z Robertem Chmielem w efekcie domina na pierwszym łuku. W kolejnym podejściu z powodu braku miejsca podrzuciło samego gorzowianina, który z impetem uderzył o tor. Po tych dwóch upadkach młody żużlowiec po prostu wjechał w taśmę.
- Mechanicy nie zdążyli przygotować sprzętu. Gdy wychodziłem z drugiego łuku, to widziałem, że zostało pięć sekund i już wiedziałem, że nie zdążę. Byłem taki rozpędzony, że wjechałem w taśmę - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Polska - Rosja: Świetna kontra Protasiewicza (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Drugi ze wspomnianych upadków wyglądał dość groźnie, gdyż młodzieżowiec na tyle mocno uderzył o tor, że od kasku odpadł daszek. Po chwili jednak wstał i samodzielnie udał się do parku maszyn. Drobny ślad jednak pozostał. - Trochę w głowie mi się kręci. Uderzyłem mocno głową o tor i w pierwszym momencie nie wiedziałem, co się dzieje. Po chwili się jednak ocknąłem i jechałem dalej. To było mocne przetarcie - powiedział Karczmarz.
Jakie były jego odczucia w związku z debiutem w PGE Ekstralidze? - Całkiem inaczej, jak w I lidze. Dużo kibiców i w pierwszym wyścigu miałem trochę stresu - mówił zawodnik Stali Gorzów.
Jak się okazuje, czasu na przygotowanie trochę jednak było. - Dowiedziałem się w czwartek po zawodach w Ostrowie, że pojadę w ekstralidze - zdradził gorzowski junior. - Na razie myślałem, żeby jak najlepiej przygotować sprzęt do tego spotkania. Starałem się, jak mogłem. Jeszcze odjechałem trening przed meczem i wszystko ładnie wyglądało. Na zawodach jest jednak zupełnie inaczej - dodał.
Junior "żółto-niebieskich" wierzy, że zdobyte w niedzielę doświadczenie zaprocentuje w przyszłości. - Myślę, że będzie łatwiej, bo będę wiedział, jak się przygotować do następnego spotkania - zakończył Rafał Karczmarz.
A tak jeszcze si
Może jednak dostanie kolejną szansę?