Mateusz Szczepaniak: Niezły wynik, ale szkoda tych wpadek

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski

Mateusz Szczepaniak cieszy się z niedzielnego zwycięstwa krakowskiej Wandy. Zawodnik nie ukrywa, że wygranej towarzyszyły też popełniane błędy. Ekipa chce zacząć zdobywać punkty także na wyjazdach.

W minioną niedzielę Speedway Wanda Instal Kraków odniosła trzecie w tym sezonie ligowe zwycięstwo. Drużyna prowadzona przez Adama Weigela pokonała na własnym owalu Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk 49:41, choć bilans przemawiał za zespołem gości. Do tej pory Wanda Instal w ośmiu spotkaniach zdobyła sześć punktów i wciąż zajmuje siódme miejsce w tabeli.

Osiem "oczek" to dorobek, jaki Mateusz Szczepaniak wywalczył podczas niedzielnego starcia. Zawodnik dwukrotnie meldował się na mecie jako pierwszy. Żużlowiec wprawdzie jest zadowolony ze swojego rezultatu, ale przyznaje, że notował też niepotrzebne wpadki. 29-latek wspomniał 10. i 14. gonitwę, w których stracił punkty.

- Nie było źle, choć momentami miałem braki ze startu. Nieraz zabrakło mi pół metra na wejściu w pierwszy łuk, żeby kogoś założyć. Na trasie trzeba przyznać, że walka była, więc bez tragedii. Te osiem punktów nie jest złym wynikiem, ale te wpadki były niepotrzebne. Był tez bieg z Edkiem Mazurem, w którym jechaliśmy na 5:1. Niestety na torze jedna ścieżka była szybsza od drugiej. Ja jechałem na tej wewnętrznej, gdzie było twardo i nie mogłem złapać prędkości. W rezultacie Renat Gafurow mnie wyprzedził. 14. bieg też słaby, bo zawiesiłem się na starcie w koleinie i później już nic nie dało się zrobić. Niezły wynik ale szkoda tych wpadek - skomentował młodszy z braci Szczepaniaków.

ZOBACZ WIDEO Zrobili to dla Krystiana Rempały. Zengota zadedykował sukces zespołu

Dwa tygodnie temu zespół z Krakowa został rozgromiony przez łódzkiego Orła 55:35. Szczepaniak zanotował wówczas nieco słabszy występ. Wywalczył bowiem cztery punkty. Zdaniem zawodników głównym problemem była nawierzchnia toru. Ta podobno różniła się od tej, na której żużlowcy Wandy trenują na co dzień. Mateusz Szczepaniak był zadowolony z niedzielnego przygotowania toru. Jego zdaniem - sprzyjał walce, co coraz częściej jest rzadkim widokiem.

- Widzieliśmy, że tor był zdecydowanie inny, niż ten sprzed dwóch tygodni. Według mnie był dobry. Z pewnością fajny mecz dla kibiców, bo było sporo walki. Ostatnio nie dość, że przegraliśmy - tych mijanek było jak na lekarstwo. Tym razem znacznie więcej ścigania i całe szczęście, że się w tym odnaleźliśmy i udało się wygrać. Po to tutaj przyjechaliśmy i jeździmy, żeby wygrywać i wierzyć w siebie. Dopięliśmy swego i cieszymy się - powiedział zawodnik Wandy.

Speedway Wanda Instal Kraków ma za sobą osiem rozegranych spotkań i dopiero trzy zwycięstwa na koncie. Szczepaniak optymistycznie myśli o dalszej części sezonu, choć początku nie zalicza do udanych. Podobnie jak prezes klubu Paweł Sadzikowski - ma nadzieję, że ekipa zacznie wygrywać także na wyjazdach i zajmie wyższe miejsce w tabeli.

- Początek sezonu w naszym wykonaniu był słaby. Traciliśmy punkty u siebie. Przegraliśmy z Lokomotivem, przegraliśmy z Orłem i to najbardziej bolało, bo tych punktów nie ma, ale myślę, że teraz czekają nas inne mecze i tych oczek będziemy zbierać nieco więcej. Mam nadzieję, że wszystko się zmieni i wejdziemy w górę tabeli. Chcemy wygrywać u siebie i zacząć zdobywać punkty na wyjazdach - zakończył zawodnik.

Komentarze (1)
avatar
DrawA
9.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewny punkt Wandy nie robi 4 oczek z Orłem. Dlatego uważam że nie jest pewnym punktem ...
Ale napewno nie można go porównać z Sucheckim !!!