Patryk Dolny: Cierpliwie czekam na kolejną szansę

WP SportoweFakty / Jakub Barański
WP SportoweFakty / Jakub Barański

Patryk Dolny miał być jednym z liderów Polonii w tym sezonie. Stało się jednak inaczej i po kilku meczach został odstawiony od składu. Twierdzi, że uporał się z problemami i ma nadzieję, że będzie jeszcze reprezentował klub w tym sezonie.

WP Sportowe Fakty: Jakie były pana oczekiwania przed sezonem 2016?

Patryk Dolny: Każdego roku mam podobne oczekiwania. Chcę zbierać doświadczenie, szlifować umiejętności i piąć się w górę.

Polonia ma dziewięć meczów ligowych za sobą. Wystąpił pan tylko w pięciu spotkaniach, a najlepszym był pojedynek na inaugurację sezonu z Włókniarzem Częstochowa, w którym zdobył pan dziewięć punktów i trzy bonusy. Co się stało, że forma poszła w dół?

- Słabsze wyniki nie wynikają ze spadku formy. Cały czas jest ona na bardzo dobrym poziomie. Kłopoty niestety pojawiły się w silnikach, które kompletnie nic nie jechały. Długo szukaliśmy, ale w końcu udało się naprawić usterki i dojść do ładu.

O ile jeszcze na domowym torze wyglądało to przyzwoicie, o tyle wyjazdy do Łodzi i Krakowa zakończył pan ze słabym dorobkiem punktowym. W czym tkwił problem jeśli chodzi o obce tory?

- U siebie nadrabiałem doświadczeniem. Sprzęt nie jechał, więc trudno było mi się odpychać. To było widać gołym okiem, kiedy praktycznie w każdym biegu musiałem się rozpychać po całym torze, by utrzymać pozycję.

ZOBACZ WIDEO Stal - Włókniarz: ważny punkt. Porsing przechytrzył Ułamka (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Na pilskim torze też miewał pan problemy. Mam na myśli ćwierćfinał IMP. Ponadto wiele osób oskarżało pana o to, że zbyt ostro potraktował w jednym w wyścigów Mateusza Borowicza, który wypadł po tym ataku za bandę.

- To prawda. To była moja wina i wcale od tego nie uciekam. Doganiałem Mateusza, zdecydowałem się na atak i za bardzo wypuściłem motocykl już na wejściu w łuk. Atakowałem przy krawężniku i dostałem dodatkowego "kopa". Nie ma już do czego wracać. Po tym zajściu rozmawiałem z Mateuszem i przepraszałem go kilka razy. Zadeklarowałem również pomoc w rehabilitacji, jeśli byłaby potrzebna. Tak się zdarza w żużlu. Mnie też wiele razy ktoś wpakował w płot i nawet ręki nie podał.

Na początku sezonu walczył pan o skład głównie z Piotrem Świstem. Teraz do walki o jedno z pięciu miejsc wkroczyli jeszcze Brady Kurtz, a także Daniel King.

- No cóż, na pewne decyzje i zdarzenia nie mamy wpływu. Wiadome jest, że takie rotacje w składach drużyn nie są zbyt dobre, ale nie mnie to oceniać. Uważam jednak, że odstawianie od składu wcale mi nie pomaga, a wręcz przeciwnie. Rozumiałbym to, gdybyśmy walczyli o Ekstraligę, ale założenia przed sezonem były jasno określone. Mówiły o tym, że jedziemy bez presji o utrzymanie. Teraz cierpliwie czekam na swoja kolejkę.

Ma pan żal albo pretensje do sztabu szkoleniowego o to, że został odstawiony na boczny tor?

- Wspominałem już, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Mam nadzieję, że nie zostałem zapomniany.

Polonia bardzo dobrze rozpoczęła sezon. Ostatnio przegrała jednak trzy mecze z rzędu. Pozycja w tabeli jest stabilna i można powiedzieć, że spadek wam nie grozi.

- Niektóre drużyny ustabilizowały swoją formę i stąd takie wyniki. Nie ma chłopców do bicia. To jest nasz pierwszy sezon w tej lidze. Mamy się w niej tylko utrzymać, a to, co osiągniemy więcej to będzie plus. Polonia ma ambicje i predyspozycje ekstraligowe, ale moim zdaniem to zbyt wcześnie.

Forma, któregoś kolegi z zespołu pana zaskoczyła?

- Nie.

A Wadim Tarasienko? Przed sezonem wydawałoby się, że będzie grzał ławę i jeździć sporadycznie. Stało się inaczej, a on jest jednym z liderów zespołu.

- Ma sprzęt i umiejętności. Włodarze klubu mu ufają więc jedzie bardzo dobrze. Tak to działa.

Jakie ma pan plany na pozostałą część sezonu?

- Nie dać się złamać. Robię co w mojej mocy by punktować jak najlepiej. Póki co czekam niestety na ławie. Jeżeli dla kogoś zdobywałem za mało punktów to przepraszam, ale wciąż się uczę, ciągle jestem młody i potrzebuję jazdy.

Team ciągle pana wspiera, a to ważne w tym sporcie.

- Zgadza się. Chciałbym podziękować moim najbliższym za wsparcie oraz sponsorom za to, że dodają mi otuchy i są ze mną na dobre i na złe.

Rozmawiał Maciej Brzeziński

Źródło artykułu: