Junior Polonii kontuzjowany? "Przejdę badania po powrocie do Piły"

Kacper Grzegorczyk wystąpił tylko w jednym wyścigu podczas meczu w Rawiczu. Junior Polonii odczuwał ból w łokciu i nie był zdolny do dalszej jazdy.

Bardzo nerwowy przebieg miała druga gonitwa w meczu pomiędzy Holistic-Polska Rawicz, a Polonią Piła. Najpierw w taśmę wjechał Arkadiusz Pawlak. Pod jego nieobecność gospodarze chcieli wygrać podwójnie, ale jadący na drugiej pozycji Marek Lutowicz upadł na tor i sędzia go wykluczył. Wyścig udało się ukończyć za trzecim razem. Na torze pojedynek stoczyli Arkadiusz Potoniec i Kacper Grzegorczyk. Młodzieżowiec Polonii atakował do ostatniego wirażu juniora z Rawicza, ale zahaczył o jego motocykl i upadł na tor. Mimo próby dopchania maszyny do mety, sędzia wykluczył go za zbyt ostry atak.

- Jadący przede mną zawodnik miał defekt w postaci przebitej dętki. On sam jadąc takim motocyklem stwarzał ogromne zagrożenie. Z każdym łukiem byłem coraz bliżej niego. Można powiedzieć, że jechał jak pijany. Na ostatnim wirażu chciałem go wyprzedzić przy krawężniku, ale to okazało się błędem. Wjeżdżając pod niego on po prostu stał w miejscu i w niego wjechałem - opisał groźną sytuację na torze Kacper Grzegorczyk.

Junior Polonii nie pojawił się więcej na torze w Rawiczu, ponieważ był niezdolny do dalszej jazdy. - Po opadnięciu emocji zacząłem odczuwać ból w lewym łokciu, który uniemożliwiał mi jakiekolwiek ruchy. Nie chciałem stwarzać zagrożenia dla innych i dla siebie. Ponadto lekarz stwierdził, że nie jestem zdolny do kontynuowania zawodów - dodaje Grzegorczyk.

Zawodnik Polonii po meczu miał udać się do szpitala w Rawiczu. Zdecydował się jednak pojechać na badania do Piły. - Miałem jechać do rawickiego szpitala, ale badania przejdę w Pile. Mam nadzieję, że nie będzie to nic poważnego, ponieważ mam przed sobą jeszcze dużo zawodów - zakończył młodzieżowiec.

ZOBACZ WIDEO Jacek Ziókowski: Zmniejszenie prędkości zwiększy bezpieczeństwo

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: