Niepokój w Tarnowie. Unia rozważa wzmocnienia

Porażka z Betard Spartą Wrocław na własnym torze wzbudziła niepokój w Tarnowie. Działacze Unii spotkali się ze sztabem szkoleniowym i kapitanem zespołu w celu omówienia sytuacji drużyny. Pojawił się także temat wzmocnienia składu.

Tarnowianie przegrali z Betard Spartą Wrocław 41:49. Dla działaczy ta porażka to poważne ostrzeżenie. - Sądziliśmy, że u siebie będziemy w stanie wygrać wszystko. Mimo kontuzji Milika byłem przekonany, że to będzie równy i trudny mecz, ale jednak zakończony naszym sukcesem. Niestety, tak się nie stało - powiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Łukasz Sady.

Działacze są także zaniepokojeni rezultatami innych spotkań. Punkty zdobywali ich bezpośredni konkurenci w walce o utrzymanie. MRGARDEN GKM Grudziądz wygrał u siebie z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra, a ROW Rybnik wywiózł punkt z Leszna. - Jesteśmy na pewno zaniepokojeni tym, co się dzieje. Z drugiej jednak strony wyniki w tegorocznych rozgrywkach i aktualny układ tabeli powodują u mnie przekonanie, że jeszcze wszystko jest możliwe. Spodziewam się dużych przetasowań. Nasz zespół stać na znacznie lepszą jazdę. Pokazaliśmy to u siebie z Lesznem i na wyjeździe w Toruniu. Liczę, że wkrótce nastąpi progres - tłumaczy Sady.

W Tarnowie już przed startem ligi podkreślali, że w tym sezonie od wyniku sportowego znacznie ważniejsze są finanse. Pod tym względem cel jest realizowany w stu procentach. - Płacimy możliwie szybko po wystawieniu faktur wszelkie zobowiązania. Większych opóźnień nie ma, podobnie zresztą jak miało to miejsce rok i dwa lata temu. Staramy trzymać się terminów, chociaż to nie zawsze jest łatwe, chociażby z tego względu, że sami często czekamy na środki nam należne od sponsorów dłużej niż przewidują zapisy w umowach. Ale co najistotniejsze, maksymalnie oszczędzamy. Dodam również, że kwoty kontraktowe są już dawno wypłacone - wyjaśnia prezes klubu.

ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak przetestował tor na Stadionie Narodowym (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Teraz kluby PGE Ekstraligi czeka przerwa w rozgrywkach. W Tarnowie zamierzają ją dobrze wykorzystać. Wszyscy wiedzą, że zespół musi zacząć jechać lepiej. - Pierwsze działania już podjęliśmy. Spotkałem się ze sztabem szkoleniowym. To była bardzo konkretna, a momentami ostra rozmowa. Wcześniej dyskutowałem z kapitanem naszej ekipy Januszem Kołodziejem. Mówiliśmy o tym, w jakim momencie aktualnie jesteśmy. Zastanawialiśmy się wspólnie, co zrobić, żeby było lepiej. Przyznam, że rozważamy różne scenariusze. Jednym z nich jest wzmocnienie składu. Taka opcja także wchodzi w grę. Nie mogę jednak zapewnić, że tak uczynimy. W tym przypadku kluczowe są oczywiście finanse. Nasz budżet nie jest z gumy. Musimy się pilnować. Zarząd realizuje politykę nałożoną przez pięciu właścicieli klubu, której priorytetem jest maksymalna dbałość o zakończenie sezonu z dodatnim, a w najgorszym przypadku - zerowym wynikiem finansowym. Tego oczekują akcjonariusze i właściciele i pod tym kątem budowaliśmy skład zespołu. Konsekwentnie realizujemy założenia, a po kilku pierwszych kolejkach widać, że nadmuchane budżety i niezwykle drodzy zawodnicy, nie przekładają się wprost proporcjonalnie na wynik sportowy. Wracając na nasze podwórko, być może będzie trzeba zrobić wszystko, żeby wykrzesać więcej z takich zawodników jak Piotr Świderski. Przyznam, że jestem zdegustowany jego postawą w niedzielnym spotkaniu. Na plus oceniam natomiast Michelsena. Facet się przebudził i jechał fantastyczne biegi. Sądzę, że w przyszłości będzie z niego solidny zawodnik - podkreśla Sady.

Jeśli Unia zdecyduje się na wzmocnienie składu, to do Tarnowa nie trafi raczej Artur Mroczka. Tego tematu aktualnie w klubie nie ma. - Nie wykonałem telefonu do Artura i nie mam takich planów. Rozmawialiśmy także o tym z trenerem Pawłem Baranem. Wspólnie stwierdziliśmy, że nie będziemy na ten moment wracać do negocjacji z tym żużlowcem. Artur miał kilka szans przed sezonem. Rozmów z nim było bardzo wiele. Jego mniemanie o sobie było bardzo duże i przekładało się to wprost na jego oczekiwania finansowe. Nie wykorzystał swojej szansy, a chcieliśmy mu stworzyć naprawdę cieplarniane warunki. Proszę zauważyć, iż żaden z klubów nie sięgnął w tamtym okresie po Artura - dodaje na zakończenie Sady.

Komentarze (171)
avatar
RECON_1
12.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostra rozmowa...i co to da? Nam jest potrzebne konkretne wzmocnienie na pozycji polskiego seniora a takowego nie widać,chyba ze Stacha Burze bo jest wolny a i cenowo będzie pasowal do koncepcji Czytaj całość
avatar
Polski Sport
10.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tarnów ma personalnie najsłabszy skład , największy kandydat do spadku (o co modli się cala zachodnia elita). Jeżeli Grudziądz zajmie wyższe miejsce niż ósme to Kowalik dostanie orgazmu. 
avatar
taugrim
10.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gdzie ten Sady chce teraz znaleźć jakiegoś przyzwoicie jeżdżącego Polaka. Nie lepiej by było popatrzeć jak przy niedrogim składzie radzą sobie inni ?
Kiedyś we Wrocku mając w składzie młodych M
Czytaj całość
avatar
OOOOOOOO
10.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
CO pierwsze wymiana SADEGO !!!!!!! skoro nie wzmacnia składu puszcza zdolną młodzież to na co on jest potrzebny UNII !!!!!!! chyba na korek do D..Y !!!!!!!!! 
AMON
10.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli Unia chce się wzmocnić a nie zatrudniać kolejny kewlar taki jak Świderski to przychodzą mi na myśl tylko dwa nazwiska Smoliński lub Loktajew .