Piotr Żyto: Już nikt nie powie, że jesteśmy słabi

Remis mistrza Polski - Fogo Unii Leszno - z beniaminkiem ROW-em Rybnik był największą niespodzianką 5. kolejki PGE Ekstraligi. - Udowodniliśmy, że nasza drużyna jedzie wszędzie. Warunki torowe nie maja znaczenia - mówi Piotr Żyto.

Mecz Fogo Unia Leszno z ROW-em Rybnik miał być trampoliną dla miejscowej drużyny. Mistrzowie Polski od początku sezonu są trapieni problemami zdrowotnymi swoich liderów. Spotkanie z beniaminkiem miało dać początek serii wygranych, dzięki którym leszczynianie dołączą do pierwszej czwórki walczącej o medale. Wielu ekspertów zapowiadało łatwą wygraną gospodarzy. Wygranej nie było, a remis udało się uratować dopiero w ostatnim biegu. Uwaga wszystkich skupiona była na ekipie z Leszna, tymczasem słowa uznania należą się rybniczanom, którzy byli o krok od sprawienia jeszcze większej sensacji. Nie narzekają jednak na rezultat spotkania.

- To sprawiedliwy wynik. Przed meczem wzięlibyśmy go w ciemno. Gdyby moi zawodnicy lepiej rozwiązali bieg piętnasty, to mieliśmy nawet szansę go wygrać. Punkt zdobyty w jaskini lwa jest dla nas bardzo ważny. Klucz do naszego sukcesu leży w drużynie. Punktuje cały zespół. Świetnie jedzie "Grisza" Łaguta. Porównywalnie Andreas Jonsson. Pozostali dokładają ważne punkty. Nawet młodzieżowcy wygrali 5:1. Udowodniliśmy, że nasza drużyna jedzie wszędzie. Warunki torowe nie mają znaczenia. Co prawda potraciliśmy kilka punktów, ale jestem z tego meczu zadowolony - powiedział Piotr Żyto.

Jeszcze przed sezonem ROW był skazywany na pożarcie. Skompletowano skład złożony z zawodników niechcianych w innych klubach. Dzisiaj oni odwdzięczają się dobrą jazdą. Rybnicka ekipa ma jeszcze jeden duży atut. - Tor był twardy, ale dla nas nie było to zaskoczenie. Szybko się dopasowaliśmy. W Zielonej Górze było przyczepnie i też się spasowaliśmy. Jedziemy na luzie i to jest szczególny plus. Na pewno Max Fricke jest na początku naszym objawieniem. Andreas Jonsson się odbudował. Lepiej niż rok temu punktuje również "Grisza" Łaguta. Po słabszym początku dobrze punktuje Rune Holta. Wrócił Kacper Woryna. Rozmawiałem z nim przed meczem i byłem pewien, że dobrze zapunktuje. Myślę, że będzie jeszcze lepiej - dodał trener ROW-u.

W czasie meczu doszło do kilku kontrowersyjnych decyzji sędziego. Jak zapatruje się na nie sztab rybnickiego klubu? - Nie mnie komentować decyzje sędziego. Od oceny jego pracy są fachowcy. Jedyne co rzuciło mi się w oczy to zbyt długi czas podejmowania decyzji. Dzisiaj w dobie kamer weryfikacja kolejności na mecie nie powinna trwać kilku minut - dodał Żyto.

Aktualnie ROW Rybnik z trzema punktami zajmuje piąte miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. Warto jednak zwrócić uwagę, że ma najmniej rozegranych spotkań. Nie jest wykluczone, że beniaminek z Rybnika pomiesza szyki faworytom do awansu do pierwszej czwórki. - Już nikt nie ma teraz prawa powiedzieć, że jesteśmy słabi. W Zielonej Górze zwracano uwagę na śnieg. Jak wygraliśmy z Grudziądzem u siebie to pojawiły się głosy, że to słaby przeciwnik. Po meczu w Lesznie nie ma tłumaczeń. Czas docenić nasz zespół. Spodziewamy się większego szacunku - zakończył Piotr Żyto.

ZOBACZ WIDEO Trener Stali Gorzów: Nie spodziewałem się, że tak ich rozbijemy (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: