Łukasz Przedpełski, Michał Łopaczewski i Andriej Kobrin to zawodnicy, którzy mieli dać Kolejarzowi Opole szansę na zwycięstwo ze Stalą Rzeszów. Łącznie zdobyli oni jedynie pięć punktów. Było to stanowczo za mało, aby myśleć o triumfie nad rzeszowską drużyną. Takim wynikiem zaskoczony był prezes Kolejarza. - Nie spodziewałem się tak dużej porażki. Byłem przekonany, że zmiany dadzą powiew świeżości. Inna sprawa jest taka, ze jechaliśmy z zespołem z górnej półki. Zawiodły przede wszystkim starty. Przeciwnicy mieli to opanowane znacznie lepiej i dlatego wygrali - powiedział Andrzej Hawryluk.
Drużyna z Opola startuje w lidze na specjalnych warunkach. Mecze rozegra tylko przed własną publicznością. Jedyne spotkanie na wyjeździe odjedzie na koniec sezonu z Kolejarzem Rawicz. Tym bardziej opolanie muszą dbać o frekwencję na stadionie, która jak dotąd nie była na wysokim poziomie. Tę mogą zagwarantować jedynie dobre wyniki drużyny. Choć rewolucji w składzie nie będzie, to na kolejne spotkanie należy oczekiwać zmian.
- Rewolucji nie planujemy. Do zdrowia wracają Joel Andersson i Valentin Grobauer. Wróżką nie jestem i nie powiem, czy są w stanie dać nam zwycięstwa. Na pewno powalczymy o jak najlepszy wynik - zakończył Andrzej Hawryluk.
Kolejarz Opole na tor wyjedzie dopiero 29 maja. W meczu Nice PLŻ jego przeciwnikiem będzie Polonia Piła.
ZOBACZ WIDEO Szczepaniak odpowiada Cieślakowi. "Najtrudniej przyznać się do swoich błędów" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}