Poloniści podchodzą z dystansem do najbliższego rywala. Wiedzą, że mecze wyjazdowe nie należą do najłatwiejszych, ale tanio skóry nie sprzedadzą. - Tor w Łodzi jest sporym atutem miejscowych, poza tym ekipa Orła ma w swoich szeregach bardzo dobrych zawodników. Wbrew temu jedziemy walczyć i zostawić po sobie dobre wrażenie. Pamiętajmy, że to jest sport i nie można nikogo przekreślać na starcie. Sprawa wyniku jest otwarta, a wygra na pewno drużyna lepsza. Zapewniam, że w Łodzi możemy się spodziewać fajnego widowiska, jak wszędzie, gdzie do tego momentu startowała Polonia - przekazał Marcin Stawluk.
Do tej pory ekipa z Bydgoszczy zdobyła w sześciu kolejkach tylko dwa punkty. Sztab szkoleniowy wie w czym tkwi problem i już jest na drodze, która dąży do poprawy tych mankamentów. - Ostatnie spotkania pokazały, że naszą bolączką są starty spod taśmy. Bardzo skrupulatnie pracujemy nad poprawą momentu startowego. Chcemy, by było to widoczne, jak najwcześniej. Po drugie mamy też dziury w składzie i staramy się je uzupełnić - dodał kierownik drużyny Polonii Bydgoszcz.
W ostatnim meczu przeciwko Eko-Dir Włókniarzowi Częstochowa w składzie pojawił się Łukasz Sówka. Ten zdobył zaledwie jeden punkt. Pomimo tego w Bydgoszczy ufają zawodnikowi i wiedzą, że stać go na więcej. - Nie przekreślamy Łukasza, jak i żadnego innego zawodnika. Trudno jest ocenić kogoś po jednym starcie. W tym momencie potrzebujemy żużlowca, który będzie zdobywał około pięciu lub sześciu punktów. Łukasz Sówka jest do tego zdolny. Mamy nadzieję, że odpali, a wtedy będzie nam łatwiej wygrywać mecze - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa tęsknota w Częstochowie. Włókniarz wróci na szczyt? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}