Mistrz Polski wreszcie podniesie się z kolan?

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Nicki Pedersen

Arcyciekawie zapowiada się piątkowy mecz 3. rundy PGE Ekstraligi. Do Leszna przyjedzie zespół toruńskich Aniołów. Dla gospodarzy będzie to szansa na pierwsze punkty w tym sezonie.

Fogo Unia Leszno ma bardzo trudne wejście w rozgrywki PGE Ekstraligi. Najpierw leszczynianie doznali porażki na własnym torze z gorzowską Stalą, a później na wyjeździe w Tarnowie. W najbliższy piątek przyjdzie im się zmierzyć z Get Well Toruń, który w zupełnie innych nastrojach rozpoczął ten sezon.

Torunianie, po wyrównanym początku spotkania, pokonali ostatecznie w minioną niedzielę Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra różnicą aż 12 punktów. Z pewnością będą oni chcieli teraz podtrzymać zwycięską passę. - Nie jesteśmy bez szans. Możemy pojechać dobre zawody i wygrać. Wszystko wyjdzie w praniu. Na razie cieszę się, że inauguracja, która była odkładana, przebiegła w taki sposób. Mamy na rozkładzie silnego rywala - przyznaje Jacek Gajewski.

W przypadku przegranej Byków ich sytuacja robi się niezwykle ciężka. Za tydzień czeka ich bowiem ciężki pojedynek w Zielonej Górze i mogłoby dojść do sytuacji, iż aktualny Drużynowy Mistrz Polski byłby po czterech kolejkach bez punktów. Od razu przypomina się sytuacja sprzed roku, gdy ówczesny obrońca tytułu - Stal Gorzów - również nie był w stanie na początku rozgrywek zdobywać punktów i długo zajmował ostatnie miejsce w tabeli, co finalnie poskutkowało brakiem awansu do fazy play-off.

O ile pewniakami w szeregach Byków mogą być Nicki Pedersen i Grzegorz Zengota, tak włodarze klubu obawiają się o formę reszty zawodników. Kolejny groźny wypadek we wtorek zaliczył bowiem Peter Kildemand, a pozostałym krajowym leszczynianom daleko do ideału. Chcąc myśleć o dobrym wyniku, odrodzić musi się więc para Piotr Pawlicki - Tobiasz Musielak. Obaj prezentowali się bardzo dobrze we wtorkowym, tajnym treningu punktowanym, który miał pomóc Fogo Unii wrócić na dobre tory.

Po stronie Aniołów widać trzech bardzo mocnych prowadzących parę i niezwykle skutecznego młodzieżowca - Pawła Przedpełskiego. Rezerwy widać również u Grega Hancocka. To właśnie od dyspozycji Amerykanina i jadącego z nim Adriana Miedzińskiego będzie mnóstwo zależało. "Miedziak" u progu sezonu prezentuje się jednak jak za swoich starych, dobrych czasów i może Bykom w Lesznie napsuć krwi.

Obie drużyny będą musiały radzić sobie jednak bez podstawowych zawodników. Wśród gości nadal do pełni zdrowia nie doszedł Norbert Krakowiak. Strata u biało-niebieskich jest lecz znacznie bardziej widoczna. Niepewny jest występ wcześniej wspomnianego Kildemanda, a jeden z młodzieżowców - Daniel Kaczmarek - jest mocno poobijany. Dłużej pauzować muszą natomiast Emil Sajfutdinow oraz Dominik Kubera i ich z pewnością zabraknie w najbliższych potyczkach Unistów. Na faworyta tego meczu wyrasta więc ekipa z Torunia.

Awizowane składy
Get Well Toruń
1.

Martin Vaculik
2. Kacper Gomólski
3. Adrian Miedziński
4. Greg Hancock
5. Chris Holder
6. Paweł Przedpełski

Fogo Unia Leszno
9. Piotr Pawlicki
10. Tobiasz Musielak
11. Grzegorz Zengota
12. Peter Kildemand
13. Nicki Pedersen
14.
15.
Bartosz Smektała

  Początek meczu: godz. 19:30
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Grzegorz Janiczak

Przewidywana pogoda na piątek (za twojapogoda.pl):
Temperatura: 13° C
Wiatr: 21 km/h
Deszcz: 0.0 mm
Ciśnienie: 1016 hPa

Zamów relację z meczu Fogo Unia Leszno - Get Well Toruń
Wyślij SMS o treści ZUZEL LESZNO na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT.

W ostatnich latach pojedynki między tymi drużynami często oscylowały koło remisu. Co więcej, torunianie jako jedyni byli w stanie pokonać Fogo Unię na jej torze w 2015 roku. Było to 24 maja, kiedy to na dobre rozkręcała się runda zasadnicza. W meczu półfinałowym PGE Ekstraligi górą już jednak byli leszczynianie, triumfując 53:37. Dla gości 9 oczek i dwa bonusy przywiózł Paweł Przedpełski. Wśród Byków najskuteczniejsi byli Emil Sajfutdinow i Piotr Pawlicki, zdobywcy płatnych kompletów punktów.

Zobacz wideo: Andrzej Witkowski pewny, że tym razem wpadki na Narodowym nie będzie

Źródło artykułu: