Trener Wandy: Wiążę nadzieje z Sucheckim, Harrisem i Pytelem

Były kierownik drużyny z Krakowa Adam Weigel przejął nową rolę. Jak powiedział w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty, szkoleniowcem chciał zostać już dawno temu.

Adam Weigel już wcześniej był znany w krakowskim środowisku żużlowym. W ostatnich latach pełnił on funkcję kierownika drużyny. Jak sam jednak zaznacza - plany związane z pełnieniem obowiązków szkoleniowca pojawiły się już w przeszłości, kiedy sam zaczął próbować swoich sił w tym sporcie.

Mogłoby się wydawać, że obowiązki Weigela nie ulegną ogromnej zmianie. Były kierownik drużyny wielokrotnie pomagał przy podejmowaniu decyzji od początków próby reaktywacji klubu. Teraz jednak to on w głównej mierze będzie odpowiadał za sukcesy i porażki drużyny.

- Pomysł, by działać w tym sporcie był od zawsze. Nawet wtedy, kiedy przyszedłem do żużla i próbowałem swoich sił w szkółce. Klub upadł i nie miałem możliwości rozwoju. Miałem cel - jeśli się uda - zostać żużlowcem, a już na pewno trenerem. Największa różnica jest taka, że teraz to ja będę odpowiadał i za sukces i za porażkę. Dawniej byłem tym tłem, które coś tam podpowiadało. Czasem samodzielnie prowadziłem drużynę, ale nigdy nie byłem wymieniany na pierwszej pozycji i nigdy to nie było jasno powiedziane, że to ja jestem czemuś winien - powiedział Adam Weigel.

Po zakończonym sezonu 2015 z klubem pożegnali się trener Michał Widera oraz menedżer Michał Finfa. Miejsce tego drugiego zajął Radosław Simionkowski. Nowy szkoleniowiec podkreśla, że praca menedżera w klubie w obecnych czasach jest niezbędna.

- Menedżer zawsze jest potrzebny. Przy tych wszystkich dokumentach, jakie są wymagane od zawodników; przy stosach paragrafów, które obowiązują, żeby odjechać jakiekolwiek zawody, przy różnych formach ubezpieczeń i przede wszystkim przy ogromnej ilości imprez, jakie w tym roku czekają nas w sezonie jest konieczna osoba menedżera - tłumaczył szkoleniowiec Speedway Wandy.

Kadra krakowian wliczając w to kontrakty warszawskie liczy sobie czternastu zawodników. Trener nie ukrywa, że największe nadzieje wiązane są z Danielem Pytelem, Zbigniewem Sucheckim i Chrisem Harrisem. Z pewnością sympatyków nowohuckiego klubu cieszy fakt, że do ekipy wraca Mads Korneliussen, który w sezonie 2011 był jednym z mocnych punktów drużyny.

- Należy pamiętać, że sezon jest długi. Mam nadzieję, że odjedziemy go bez kontuzji, ale nawet zwykłe przemęczenie organizmu może zadecydować, że czasem ktoś będzie potrzebował po prostu odpocząć. Myślę, że będzie wtedy w kim wybierać. Z seniorów największe nadzieje są wiązane tak papierowo z Danielem Pytelem, Zbyszkiem Sucheckim i Chrisem Harrisem, ale nie należy zapominać jeszcze, że mamy całą gamę pozostałych zawodników. Liczymy na wszystkich - powiedział Adam Weigel.

W Krakowie liczą przede wszystkim na Daniela Pytela
W Krakowie liczą przede wszystkim na Daniela Pytela

Miejsca juniorów zajmą Eryk Budzyń i Michał Nowiński. Umową z krakowskim klubem związał się też Wiktor Trofimow. Klub nie ukrywa, że podejmie działania, mające na celu nadanie Ukraińcowi polskiego obywatelstwa. Wówczas młodzieżowiec będzie miał szansę na rywalizację z pozostałą dwójką o miejsce w zestawieniu ligowym.

- Na pewno tam, gdzie jest dwóch zawodników nie ma żadnej rywalizacji, a poziom sportowy na tym traci. Wiktor jest tym trzecim brakującym ogniwem, które ma zapewnić, że zawsze dwóch najlepszych chłopaków wystąpi w meczu. Oni będą mogli ze sobą rywalizować. Oczywiście chodzi o zdrową, sportową rywalizację, która tak naprawdę jest rozwojem - skomentował trener.

Krakowianie stawiają sobie cele na zbliżający się sezon, jednak do tematu podchodzą realistycznie. Przede wszystkim - nie chcą zamykać tabeli. Plany związane z ewentualnym awansem ma poprzedzić program przygotowawczy.

Pierwsze poczynania dotyczyć będą stadionu, który ma ulec przebudowie. W obecnym sezonie będzie to projekt, remont przewidywany jest na rok 2017.

- Cele mamy bardzo wysokie. Nie chcemy być Wandeczkami, a chcemy być Smokami i chcemy zaskakiwać. Zobaczymy jak wyjdzie. Na pewno nie stawiamy sobie celów pod tytułem: musimy wygrać, musimy awansować. Wiadomo, że nie chcemy zamknąć tabeli. Dobrze jednak, by sponsorzy i kibice byli z nas zadowoleni. Od tego trzeba zacząć dłuższy program przygotowawczy do większego celu, jakim jest awans do Ekstraligi - zakończył Adam Weigel.

Źródło artykułu: