Z powodu remontu Stadionu Olimpijskiego drużyna Piotra Barona ma nie lada problem. Swoje mecze ligowe w sezonie 2016 zmuszona będzie rozgrywać poza własnym obiektem. Jak informowaliśmy już wcześniej, działacze klubu są po rozmowach z Poznańskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji i byliby gotowi rozgrywać mecze w stolicy Wielkopolski.
Decyzja w tej sprawie nie zapadnie jednak w najbliższych dniach. - Termin, kiedy ogłosimy lokalizację toru rzeczywiście się wydłuży. Chcieliśmy zrobić to jeszcze w listopadzie, ale będziemy musieli jeszcze poczekać, przynajmniej kilkanaście dni - tłumaczy wrocławski szkoleniowiec. Trener Baron nie chce potwierdzać, że wrocławianie są zdecydowani na starty w Poznaniu. Zaznacza jednak, że cała sprawa trwa tak długo z powodu zawiłości proceduralnych.
W przypadku stolicy Wielkopolski problemem jest infrastruktura obiektu przy ulicy Warmińskiej. Od dwóch lat przeprowadzane są na nim zawody młodzieżowe, a stadion jest remontowany w ramach budżetu obywatelskiego miasta Poznania. Mimo to nie jest na chwilę obecną przygotowany na miarę wymagań stawianych zespołom Ekstraligi. To po stronie działaczy wrocławskiej Sparty leżałby obowiązek dostosowania obiektu do wymagań regulaminowych.
Inna sprawa, że włodarze PSŻ Poznań rozważają nadal zgłoszenie swojego zespołu do rozgrywek Polskiej 2. Ligi Żużlowej. Jak słyszymy od przedstawicieli tego klubu, scenariusz, w którym z obiektu przy ulicy Warmińskiej korzystałyby zarówno Skorpiony, jak i wrocławianie nie wchodzi w grę. Jeśli Sparta będzie jeździć w Poznaniu, PSŻ wróci na mapę żużlową Polski dopiero w 2017 roku.
Procedury przeszkadzają Sparcie. Jeszcze nie znalazła toru
Betard Sparta liczyła na to, że ogłosi do końca listopada obiekt, na którym będzie rozgrywać mecze w kolejnym sezonie. Ze względu na trwające rozmowy i przeszkody proceduralne sprawa ta przeciągnie się o paręnaście dni.